Nowakowski: Brąz z 2011 roku był dla mnie dużo cenniejszy
Piotr Nowakowski jako jedyny z polskich siatkarzy, którzy w sobotę wywalczyli brązowy medal mistrzostw Europy, ma w dorobku także dwa wcześniejsze krążki imprezy tej rangi. - Brąz z 2011 roku był dla mnie dużo cenniejszy niż ten zdobyty teraz - przyznał.
W sobotni wieczór w Paryżu Biało-Czerwoni sięgnęli po brązowy medal, pokonując Francuzów 3:0. Nowakowski był w składzie drużyny narodowej, gdy ta sięgała po poprzedni krążek czempionatu Starego Kontynentu.
- Pamiętam też złoto z 2009 roku. Poczułem się teraz bardzo staro. Osiem lat temu wyglądało to trochę inaczej. Wówczas porażka w półfinale nie była tak bolesna, bo nie byliśmy kandydatami do złota. Tamten brąz był wielką radością. Wówczas zaczynała się praktycznie moja przygoda ze zdobywaniem medali w reprezentacji. Tamten krążek więc na pewno był dla mnie dużo cenniejszy i z niego się bardzo cieszyłem. Z tego też się cieszę, ale trochę mniej - przyznał prawie 32-letni zawodnik.
Jego zdaniem mniejsza radość obecnie jest też potwierdzeniem zmiany w podejściu polskiego zespołu.
- To chyba pokazuje, na jakim poziomie mentalnym teraz jesteśmy. Mamy mentalność zwycięzcy i interesowało nas wyłącznie złoto, a brąz jest tylko pocieszeniem. Za parę tygodni pewnie zrozumiemy, że zdobyliśmy brązowy medal ME i mamy kolejny krążek do kolekcji. Wszystko przyjdzie z czasem, cierpliwości - zaznaczył.
W niedzielnym finale w stolicy Francji zmierzą się Słoweńcy z Serbami. Środkowy Biało-Czerwonych będzie trzymał kciuki za drugi z tych zespołów.
- Mam tam paru znajomych, a Słoweńcy - wygrywając z nami - trochę mi podpadli. Nie dziwię się, że poczuli się silniejsi po zwycięstwie nad nami. Chyba każdy na ich miejscu by tak miał, wygrywając z zespołem mocniejszym od siebie. Należy im się szacunek, bo zagrali w półfinale równo i dobrze, a my po prostu przegraliśmy to spotkanie - podsumował.
Gracz ONICO Warszawa wskazał, że na porażkę w Lublanie złożyć się mogły po części obciążenie związane z rolą faworyta, ale i to, że Polacy musieli przenosić się na to spotkanie z Holandii do Słowenii. Dodatkowo podróż utrudniły kłopoty po odwołaniu lotu.
- Może też samo nasze podejście do tego meczu było niewłaściwe. Może czuliśmy się zbyt pewnie i dostaliśmy prztyczka w nos. Ważne, że potrafiliśmy się po tej porażce, która nas bardzo zabolała, podnieść i wywalczyć brąz - skwitował.
To pierwsza edycja ME siatkarzy organizowana przez cztery państwa. Mistrzowie świata odczuli na własnej skórze skutki tego pomysłu - jako jedyni trzykrotnie zmieniali kraj i wystąpili łącznie w pięciu miastach.
- Chciałbym serdecznie pogratulować pomysłodawcy takiego turnieju. Z tego, co słyszałem, to za dwa lata też będzie dość ciekawie - skwitował Nowakowski.
To także pierwsza edycja tej imprezy po poszerzeniu liczy uczestników z 16 do 24. To rozwiązanie doświadczony reprezentant Polski także skrytykował.
- Nie wiem, czy takie mecze, w których wygrywamy sety do 10 czy 12 - nie obrażając nikogo - mają jakikolwiek sens. Rozumiem, że te drużyny też chcą się pokazać, ale bardziej rozbudowane eliminacje powinny mieć miejsce i tylko najlepsi powinni brać udział w turnieju finałowym. Dla mnie to było naprawdę dziwne. Było dużo niepotrzebnego grania, mecze grupowe potraktowaliśmy jako sparingi. Ale jeszcze te częste podróże i problem logistyczny nie z winy organizatora. Na pewno to nam nie pomogło - ocenił.
On wraz z Dawidem Konarskim i Michałem Kubiakiem wraca teraz do kraju. Ostatni z tego grona po paru dniach dołączy do kadry w Japonii podczas Pucharu Świata. Trener Vital Heynen pytał każdego z zawodników, czy chce wziąć udział w turnieju, który zacznie się już we wtorek. Zrezygnowali z tego Nowakowski i Konarski.
- Będę mocno trzymał kciuki za chłopaków. Myślę, że fizycznie nie dałbym już rady zagrać 11 meczów w 15 dni. Od razu powiedziałem, że jeśli mam wybór, to wolę nie jechać. Przedkładam po prostu dobro mojej rodziny ponad obowiązki kadrowe. Mam nadzieję, że nikt mi tego nie będzie miał za złe - podkreślił środkowy.
WYNIKI I TERMINARZ ME SIATKARZY 2019
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze