Po wyrównanym początku meczu (8:8), w środkowej części premierowej partii przewagę zaczęli budować Słoweńcy (13:16, 16:20). Dobrze prezentowali się na przyjęciu, punktowali zagrywkami, a ich mocną bronią był też blok. W końcówce mieli już wyraźną zaliczkę i pewnie zmierzali po zwycięstwo. Klemen Cebulj wywalczył piłkę setową, a Mitja Gasparini skuteczną kiwką zakończył tę część meczu (19:25).
Od pierwszych akcji drugiej odsłony Serbowie zaczęli forsować swój styl gry (6:3, 9:5). Zatrzymali przeciwników blokiem (8–1 w całym secie!), dobrze prezentowali się w polu zagrywki, a w środkowej części seta jeszcze powiększali przewagę. Trener Alberto Giuliani próbował roszad w składzie, ale to nie zatrzymało rywali. Po skutecznym ataku Aleksandara Atanasijevicia różnica wynosiła już dziesięć oczek (21:11). Atanasijević wywalczył też dwa ostatnie punkty dla swej drużyny w tym secie: najpierw blokując Tine Urnauta, a następnie kończąc atak (25:16).
Set numer trzy również przebiegał po myśli serbskich siatkarzy, którzy utrzymywali właściwy rytm gry. Nadal dobrze prezentowali się Atanasijević i Uros Kovacević, dobrze też funkcjonowało przyjęcie. W środkowej części tej partii uzyskali już wyraźną przewagę (16:11). Końcówka znów nie przyniosła wielkich emocji. Kovacević kończąc kontratak Serbów, wywalczył piłkę setową (24:15), rywale obronili się w trzech akcjach, ale w kolejnej Kovacević zakończył seta (25:18).
Słoweńcy znaleźli się pod ścianą, ale w czwartej partii od początku przeważali Serbowie (10:7). Jeszcze do stanu 12:11 Słowenia utrzymywała punktowy kontakt z rywalami, potem siatkarze Slobodana Kovaca odskoczyli na kilka punktów, znów imponując grą blokiem (16:11). Serbia miała wyraźną przewagę, ale w końcówce zrobiło się trochę nerwowo gdy Słoweńcy wygrali kilka akcji z rzędu, a siatkarze obu ekip spotkali się pod siatką. Serbowie utrzymali jednak przewagę, a Nemanja Petrić asem serwisowym zakończył to spotkanie (25:20).
Najwięcej punktów: Aleksandar Atanasijević (22), Uros Kovacević (20), Nemanja Petrić (12), Srecko Lisinac (11) – Serbia; Klemen Cebulj (15), Alen Pajenk (12), Tine Urnaut (10) – Słowenia. Serbowie byli skuteczniejsi w ataku (50–40, 56% – 35%), lepiej też punktowali blokiem (14–10).
Obaj finaliści w półfinale pokonali faworytów turnieju. Słowenia ograła w Lublanie Polskę 3:1, a Serbia wygrała w Paryżu emocjonujące starcie z Francuzami 3:2. W sobotę, w spotkaniu o brązowy medal Polacy pokonali Francuzów 3:0.
Siatkarze reprezentacji Serbii po raz drugi w historii wywalczyli tytuł mistrza Europy. Wcześniej dokonali tej sztuki w 2011 roku, gdy w finale rozegranym w Wiedniu pokonali 3:1 Włochy. Co ciekawe, również wówczas po brązowy medal sięgnęli Polacy. Słowenia powtórzyła swój najlepszy wynik w ME. W 2015 roku również wywalczyli srebro, przegrywając w finale z Francją 0:3.
Serbia – Słowenia 3:1 (19:25, 25:16, 25:18, 25:20)
Serbia: Nikola Jovović, Srecko Lisinac, Aleksandar Atanasijević, Marko Podrascanin, Uros Kovacević, Nemanja Petrić – Nikola Peković (libero) oraz Marko Ivovic, Neven Majstorović (libero), Petar Krsmanović. Trener: Slobodan Kovac.
Słowenia: Dejan Vincic, Klemen Cebulj, Jan Kozamernik, Tine Urnaut, Alen Pajenk, Mitja Gasparini – Jani Kovacic (libero) oraz Toncek Stern, Ziga Stern, Alen Sket. Trener: Alberto Giuliani.
RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl