Dlaczego walka Khalidov - Askham nie jest o pas mistrzowski? "To już mnie nie interesuje"
Walka Mameda Khalidova (34-6-2, 14 KO, 16 SUB) ze Scottem Askhamem (18-4, 12 KO, 2 SUB), do której dojdzie 7 grudnia w Gliwicach na KSW 52, odbędzie się w umownym limicie do 85 kilogramów. To oznacza, że w jej stawce nie znajdzie się pas mistrzowski kategorii średniej należący do Anglika. Dlaczego? Obaj zawodnicy, a także współwłaściciel organizacji Maciej Kawulski, zostali o to zapytani na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Khalidov wróci do klatki po blisko rocznej przerwie. Po raz drugi w karierze ma na koncie dwie porażki z rzędu - dwukrotnie pokonał go Tomasz Narkun. Były to starcia w limicie umownym. Tak też będzie przy okazji walki na KSW 52 w Gliwicach przeciwko Scottowi Askhamowi.
Anglik to mistrz kategorii średniej (ok. 84 kg). Pojedynek został jednak zakontraktowany w limicie 85 kg. To być może skłoniło Askhama do wbicia szpileczki w mediach społecznościowych (WIĘCEJ TUTAJ). Khalidov odpowiedział mu bardzo szybko, a fani mogli przez chwilę pomyśleć, że jednak pas mistrzowski znajdzie się w stace tego walki. Były czempion szybko jednak skasował swój wpis.
W internecie błyskawicznie pojawiło się mnóstwo komentarzy odnośnie postawy olsztynianina.
- Tak, boję się - zaczął w swoim stylu Khalidov. - Zwakowałem pas z tego względu, że nie biję się często. Mam swoje lata i żeby bronić tego pasa, musiałbym się bić często i go bronić. Dlatego zwakowałem pas w tamtych czasach, żeby dać szansę innym zawodnikom - dodał.
Aktywność Khalidova jest znacznie mniejsza niż jakiś czas temu. W 2019 roku stoczy tylko jeden pojedynek niewykluczone, że w przyszłym roku będzie podobnie. Dlaczego zawodnik zdecydował się na powrót ze sportowej emerytury?
- Wszystkie decyzje, które podejmowałem do tej pory, były spontaniczne i szczere. Zawsze trzymam się tego, co powiedziałem, ale to jest wyjątek. Dlaczego wróciłem? Wróciłem nie po to, żeby walczyć o pas, tylko wróciłem po to, aby walczyć z najlepszymi. Jeżeli to miałaby być walka o pas, to wygrałbym i znowu musiałbym bronić. Musiałbym znowu go wakować. Po prostu to logiczne. Pomyślcie sami - powiedział.
Sprawę szybko skomentował współwłaściciel KSW Maciej Kawulski.
- Decyzje o tym, czy są catchweighty, czy walki są o pas, pozostawiamy w swoich rękach i to jest decyzja federacji - stwierdził.
Co na ten temat sądzi Askham?
- To nie była moja decyzja. Byłem gotowy walczyć na dystansie pięciu rund. Rozumiem jego decyzję. Gdybym był w jego wieku, to też wolałbym bić się przez trzy rundy - odparł mistrz wagi średniej.
Czy w przypadku zwycięstwa Khalidova możliwy jest rewanż o pas mistrzowski?
- Jeśli wygram, to idę dalej. Mnie pas nie interesuje. Mnie interesują walki z najlepszymi. Mnie interesuje to, co wymyśli KSW - zakończył były mistrz.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze