Drzyzga: Dla Amerykanów to będzie mecz o przetrwanie
- Dla Amerykanów to będzie mecz o przetrwanie w turnieju, bo mają już jedną porażkę. Mam nadzieję, że zagramy dobrze, wygramy i będziemy zbliżać się do celu, którym jest zdobycie medalu - powiedział Fabian Drzyzga przed piątkowym meczem Pucharu Świata USA - Polska.
Łukasz Kadziewicz: Kilka dni wystarczyło na odpoczynek po mistrzostwach Europy? Jesteś spragniony siatkówki?
Fabian Drzyzga: Tak. Vital Heynen dał nam 2-3 dni wolnego, więc mogliśmy delikatnie poświętować brązowy medal i złapać głód do siatkówki. Mamy pierwszy trening przed meczem z USA, więc jest OK. Mam nadzieję, że nie wyglądało to tragicznie. Ważne, że zdrowie dopisuje.
Taki krótki rozruch wystarcza, żeby zaadaptować się do nowych warunków? Nie ma problemu z nowymi piłkami?
Nowe piłki, ale takie same jak poprzednie, tylko w innym kolorze. Jak wygramy, to powiem, że sala jest OK. Jak przegramy, to nie. Ale sala normalna i w niczym nam nie przeszkadza. Myślę, że ludzi na meczu nie będzie za dużo, więc w sumie już teraz mamy warunki meczowe. Myślę, że sala w niczym nie będzie nam przeszkadzać. Wszystko będzie zależało od naszej gry.
Amerykanie przyjechali - tak jak nasza reprezentacja - w najmocniejszym składzie, jakim dysponują. To dobry mecz, żeby otworzyć ten "właściwy" turniej? Jest dodatkowa adrenalina i emocje?
Dla nich to będzie mecz o przetrwanie w turnieju, bo mają już jedną porażkę. Dla naszej grupy to będzie wejście w turniej, bo chłopaki zrobili swoje i wygrali dwa spotkania. Mam nadzieję, że zagramy dobrze, wygramy i będziemy zbliżać się do celu, którym jest zdobycie medalu. Nie przyjechaliśmy tu na wycieczkę i na sushi, tylko na powążne granie i budowanie tej drużyny pod igrzyska olimpijskie.
Z drużyną Stanów Zjednoczonych rozegrałeś bardzo dużo spotkań. Jak można ich najprościej scharakteryzować. To drużyna dobrze blokująca? Zagrywająca? Skupiająca się na ataku?
Myślę, że to najlepsza drużyna pod względem bloku i obrony. Innych efektownych lub efektywnych aspektów gry u nich nie widzę, ale blok i obronę mają chyba na najwyższym poziomie. Reszta jest na normalnym poziomie. To oznacza, że najważniejszy będzie nasz atak. Będzie kluczowy, żeby złamać ich obronę i ich blok.
Wskazałbyś jedną największą gwiazdę drużyny? Może jest nią Matthew Anderson? Czy raczej dostrzegasz jakiegoś gościa, który jest duszą tej drużyny i stanowi o jej sile?
Dla mnie największą gwiazdą jest libero Erik Shoji. Uważam, że gość układa im robotę w przyjęciu i obronie. Wszyscy dookoła mają naprawdę duży spokój.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze