MŚ Doha 2019: Bukowiecki szósty w pięknym finale pchnięcia kulą
Konrad Bukowiecki wynikiem 21;46 m zajął szóste miejsce w finale pchnięcia kula na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Dausze. Niesamowity konkurs wygrał Amerykanin Joe Kovacs, który rezultatem 22,91 m o centymetr wyprzedził swego rodaka medalistę Ryana Crousera oraz brązowego medalistę Tomasa Walsha z Nowej Zelandii. Polakowi na pocieszenie pozostaje fakt, że był najlepszym Europejczykiem, w pokonanym polu zostawił bowiem Czecha, Chorwata i Serba.
Wynik Bukowieckiego jest zdecydowanie gorszy od ustanowionego w tym sezonie jego rekordu życiowego. Ten wynosi 22, 25 m. By znaleźć się na podium mistrzostw w Katarze Polak musiałby pobić go co najmniej o 65 centymetrów. Rywalizacja w Dausze stała bowiem na niesamowicie wysokim poziomie.
Bardzo długo w konkursie prowadził Nowozelandczyk Walsh. 22,90 osiągnął już w pierwszej próbie, ale później miał problemy z utrzymaniem się w kole i kolejne rzuty palił. Jak się później okazało, ten pierwszy był jego jedynym zmierzonym, a w ostatniej kolejce rywale zepchnęli go z pierwszego na trzecie miejsce.
Przez cały konkurs za plecami Walsha czaił się Crouser, którego ostatni atak przyniósł wynik 22,90 m. Amerykanin wyprzedził więc rywala swoją drugą najlepszą próbą (22,71). A Walshowi nie było czego zaliczać, nie miał drugiego najlepszego wyniku.
Ostatecznie tych zawodników pogodził Kovacs. W ostatniej próbie uzyskał 22, 91 i udowodnił, że poprawienie swojego najlepszego w sezonie wyniku o 60 cm nie jest niemożliwe. Do tej pory Amerykanin mógł się pochwalić sezonowym 22,31 m, a jego rekord życiowy wynosił 22,57 m.
Kovacs zdobył drugi w karierze złoty medal MŚ, poprzednio w 2015 roku w Pekinie. Dwa lata temu w Londynie był drugi.
Bukowieckiego wyprzedzili jeszcze Darlan Romani z Brazylii (22,53) i Darrell Hill z USA (21,65).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze