PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa wygrał w Szczecinie z Pogonią
Piłkarze Rakowa Częstochowa po dwóch z rzędu porażkach w PKO Ekstraklasie znów wygrali mecz. Dokonali tego dość niespodziewanie, bo na boisku lidera rozgrywek. W Szczecinie pokonali Pogoń 2:1 (2:1). Mecz zaczął się dobrze dla gospodarzy, którzy prowadzili już po niespełna dwóch minutach gry. Jednak po niespełna kwadransie już przegrywali.
Pogoń mogła spokojnie zapewnić sobie miejsce lidera przed reprezentacyjną przerwą, ale jej porażka z Rakowem, to szansa dla Cracovii i Lechii Gdańsk na wyprzedzenie szczecinian.
Trener Pogoni, Kosta Runjaic, przed meczem z Rakowem przestrzegał, że zdobycze rywali są nieadekwatne do ich gry.
- Mieli sporo pecha. Tracili bramki w końcówkach meczów. Grają dobrą piłkę – mówił szkoleniowiec lidera ekstraklasy.
Portowcy z kolei po wygranych z faworytami na wyjeździe, u siebie prezentowali się gorzej. Po dobrej passie okraszonej wygraną z Legią w Warszawie, przegrali na własnym boisku z zamykającą tabelę Wisłą Płock (1:2). Potem wymęczyli wygraną z ŁKS Łódź (1:0) i zremisowali z Górnikiem Zabrze (1:1), wcale nie będąc drużyną lepszą. Broniły ja wyniki wyjazdów i dzięki nim Portowcy liderowali w lidze. Za to ocena ich gry w ostatnich meczach nie była wysoka.
Inaczej w przypadku Rakowa. Ten grał ładnie dla oka, ale nie było z tego punktów.
Rywalizacja rozstrzygnęła się w ciągu pierwszego kwadransa. To był prawdziwy rollercoster. Po dwóch minutach Pogoń prowadziła 1:0, po kolejnych 12 przegrywała 1:2.
Najpierw Srdjan Spiridonovic wykorzystał to, że zapomnieli o nim wszyscy zawodnicy rywala i pewnym uderzeniem w 98. sekundzie trafił do siatki Jakuba Szumskiego. To wyprowadziło gospodarzy na prowadzenie, które ich uśpiło. Szybko wykorzystali tę sytuację przyjezdni wyprowadzając dwie akcje całkowicie zmieniające sytuację na boisku.
Najpierw na lewej stronie boiska pogubił się Spiridonovic. Piłkę wyłuskał mu Miłosz Szczepański i podał do Felicia Forbes Browna, któremu dotknięcie piłki wystarczyło do wyrównania rezultatu. Kilka minut później po rzycie wolnym Hubert Matynia nie przypilnował Kamila Kościelnego i ten wyprowadził gości na prowadzenie.
Zabójczy kwadrans sprawił, że przez następne pół godziny obie drużyny uporządkowały grę. Pogoń dominowała, ale groźnych sytuacji z tego nie było. Raków z kolei cofnął się i konsekwentnie bronił, licząc na kontry. Te były, ale nie na tyle groźne, by wynik się zmienił.
Portowcy mieli przewagę w polu, ale pod bramką Jakuba Szumskiego niewiele groźnego się działo. Portowcy starali się zdobyć wyrównującego gola. Szanse mieli: Adam Buksa, Sebastian Kowalczyk czy Spiridonovic. Ale kończyło się to niegroźnymi strzałami. Raków cofnął się do defensywy i czekał na kontry, ale na nie było wielu szans.
W efekcie przez kolejne 80 minut, od trzeciego gola w tym meczu, żaden zespół nie zbliżył się nawet do sytuacji, w której mógłby zmienić rezultat. Raków zasłużenie wygrał w Szczecinie i oddalił się od strefy spadkowej.
Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 1:2 (1:2)
Bramki: Spiridonovic 2 - Forbes 8, Kościelny 14
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk, Zvonimir Kozulj (81. Iker Guarrotxena), Damian Dąbrowski, Marcin Listkowski (41. Santeri Hostikka), Srdjan Spiridonovic (70. Adam Frączczak) - Adam Buksa.
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Jarosław Jach, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (83. Kamil Piątkowski) - Michał Skóraś, Igor Sapała, Petr Schwarz, Rusłan Babenko, Miłosz Szczepański (57. Piotr Malinowski) - Daniel Bartl (72. Dawid Szymonowicz), Felicio Brown Forbes.
Żółte kartki: Triantafyllopoulos, Hostikka - Sapała, Jach, Forbes.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 3 900.
WYNIKI, TERMINARZ I TABELA PKO EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze