Kowalski w Cafe Futbol: W reprezentacji Polski jest kilku selekcjonerów
Gorącą dyskusję w studiu magazynu Cafe Futbol wywołała opinia Cezarego Kowalskiego, który stwierdził, że w reprezentacji Polski jest kilku piłkarzy, którzy chcą wejść w buty selekcjonera. - Mam wrażenie, że każdy stara się pociągnąć wózek w swoją stronę - mówił komentator Polsatu Sport. Głos w sprawie kontrowersyjnej wypowiedzi Kamila Glika po meczu z Łotwą zabrał były reprezentant Polski i były piłkarz Legii Warszawa Jacek Zieliński.
Bożydar Iwanow: Czy fakt niskiej oceny meczu z Łotwą, mimo wysokiej wygranej, nie wynika z tego, co wydarzyło się we wrześniu? Gdybyśmy we wrześniu stoczyli fajny bój ze Słowenią, wygrali lub zremisowali, później pokonali Austrię, to wówczas takie 3:0 w Rydze odebrane by było inaczej, odfajkowane i już. A tak, poziom oczekiwań i wątpliwości ma zupełnie inną skalę.
Cezary Kowalski: Ty mówisz o odbiorze społecznym, a przecież różny jest odbiór samych zawodników reprezentacji. Glik po meczu mówi, że to było "do chrzanu" i jest "zagotowany". Grzegorz Krychowiak mówi, że wszystko było super. Zastanawiający jest ten dysonans informacyjny po meczu w Rydze i z tego też można wyciągnąć jakieś wnioski. Że to jest drużyna, która ma kilku selekcjonerów. Glik, Lewandowski, Krychowiak, jakieś aspiracje zgłasza też Grosicki. No i oczywiście selekcjoner Jerzy Brzęczek. Może trochę przesadzam, przejaskrawiam, ale odnoszę wrażenie, że każdy stara się pociągnąć wózek w swoją stronę.
Jacek Zieliński: Nie wydaje mi się, by Glik w swojej wypowiedzi chciał powiedzieć, że wszystko było źle. On miał na pretensję za frywolność w grze ofensywnej, nic więcej. Obrońcy nie lubią meczów z takimi przeciwnikami, bo gracze ofensywni mogą się czasem popisywać, są zorientowani tylko na ofensywę, a obrońcy mają za zadanie ścigać się z rywalami, odbierać piłkę. Sam rozegrałem kilka takich spotkań i też nie byłem zadowolony. I tez takie zdania się wypowiadało, w trakcie meczu i po meczu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze