Zatorski zdradził, kto wymyślił "fikołki" na podium
- Pomysłodawcą fikołka na podium był chyba Karol Kłos. Przypomniał sobie czasy, kiedy prawie dziesięć lat temu w Skrze Bełchatów, po zdobyciu Pucharu Polski, skakaliśmy w ten sposób na podium - wyjawił Paweł Zatorski. Odniósł się w ten sposób do zachowania naszych siatkarzy podczas ceremonii wręczenia medali za drugie miejsce w Pucharze Świata w Japonii. Biało-Czerwoni na podium wskoczyli w nietypowy sposób, bo wejście na stopień poprzedził przewrót w przód w wykonaniu każdego gracza.
Wojciech Łasicki: Wreszcie na polskiej ziemi. Długa podróż po morderczym turnieju, ale siły zachowane. Wczorajszy fikołek o tym świadczył, gdy przeskoczyliście podium. Było naprawdę sympatycznie. Kto był pomysłodawcą tego ekwilibrystycznego numeru?
Paweł Zatorski: Pomysłodawcą fikołka na podium był chyba Karol Kłos. Przypomniał sobie czasy, kiedy prawie dziesięć lat temu w Skrze Bełchatów, po zdobyciu Pucharu Polski, skakaliśmy w ten sposób na podium.
Mordercza podróż za wami, a teraz zbliża się morderczy sezon. Kiedy siatkarze odpoczywają? Mistrzowie świata nie mają lekkiego życia.
Odpoczywamy dziś w nocy. Nie będzie zbyt wiele czasu na odpoczynek. Ci, którzy planowali nasze kalendarze, zaplanowali je bardzo szczelnie, bo już w czwartek pakujemy walizki, wyjeżdżamy do klubów i stawiamy się na pierwszych treningach. W piątek szykujemy się do sezonu, który zbliża się bardzo wielkimi krokami. Za niecały tydzień gramy Superpuchar Polski. Wytchnienia nie będzie, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. I myślę, że z podniesioną głową wrócimy do klubów po tym długim i trudnym sezonie.
Wy i tak jesteście w lepszej sytuacji niż wiele innych drużyn, bo w reprezentacji Polski jest w tej chwili trzydziestu graczy, którzy są na tym samym poziomie. Ten sezon pokazał, że trener ma wybór. Na jeden turniej pojechała taka grupa, na drugi inna grupa. Wasi rywale nie mają takiego komfortu jak Polacy.
Rzeczywiście, dzięki tej szerokiej kadrze myślę, że cały sezon reprezentacyjny wytrzymaliśmy w zdrowiu. Zdobyliśmy też ten główny cel, na który pracowaliśmy od maja. Dzięki temu również młodsi koledzy mogli pokazać się w trakcie finałów Ligi Narodów czy w trakcie meczów fazy interkontynentalnej. Cieszymy się, że podołaliśmy i osiągnęliśmy główny cel czyli kwalifikacje do igrzysk w Tokio.
No właśnie. Igrzyska w Tokio za rok. Jesteście reprezentacją, która cały czas rozbudza nadzieje kibiców. Do niedawna było tak, że jeden rok był fajny, drugi był taki sobie, żeby nie powiedzieć fatalny. Teraz reprezentacja Polski ma dwa fenomenalne lata z rzędu. Po mistrzostwie świata jest brązowy medal ME, brązowy medal LN i jest drugie miejsce w Pucharze Świata. Utrzymujecie wysoki poziom.
Cieszymy się, że nie było tego "tradycyjnego przestoju", związanego z odniesieniem sukcesu w jednym roku i brakiem sukcesu w drugim. Ten sezon był fajny i owocny. Główny cel czyli kwalifikację na igrzyska wykonaliśmy w bardzo dobrym stylu. Wszystkie kolejne medale były nawiązką. Mogę jednak powiedzieć, że liczyliśmy na troszkę więcej. Wiedzieliśmy, że stać nas na złoto na ME i na złoto w PŚ. Odrobinę zabrakło, ale myślę, że wielkiej tragedii z tego powodu robić nie będziemy.
Stęsknił się pan za polską kuchnią?
Stęskniłem się w ogóle za Polską. Dawno nas tu nie było. Chyba z pięć tygodni. Stęskniliśmy się za rodzinami. Myślę, że tak samo za kolegami z klubów. Myślę, że z przyjemnością wszyscy wracamy i niebawem zaczniemy nowy rozdział.
Taryfy ulgowej dla reprezentantów nie będzie?
Tradycyjnie taryfy ulgowej dla nas nie będzie. Myślę, że to normalne, że to reprezentanci ciągną grę poszczególnych klubów. Liczymy się z tym, że ta odpowiedzialność będzie głównie na naszych barkach i z przyjemnością się z tym zmierzymy.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze