Tragiczna śmierć 27-letniego pięściarza
Zmarł Patrick Day (17-4-1, 6 KO), który cztery dni temu stoczył walkę z Charlesem Conwellem (11-0, 8 KO). Pięściarz trafił do szpitala w krytycznym stanie tuż po pojedynku, który przegrał w 10. rundzie przez nokaut.
Bokser przeszedł operację mózgu i jego stan od razu określono jako "ekstremalnie krytyczny". Lekarze nie wybudzili go ze śpiączki z powodu rozległych urazów. O jego śmierci poinformował promotor bokserski Lou DiBella.
"Day zmarł w środę w otoczeniu swoich bliskich. Był dobrym przyjacielem wielu osób. Każdy, kto go spotkał, zapamięta jego życzliwość i pozytywne podejście" - stwierdził.
DiBella dodał też, że Day nie musiał boksować, ale była to jego wielka pasja.
"On nie musiał boksować. Pochodził z dobrego domu. Był mądry, wykształcony. Mógł zarabiać na życie w inny sposób. Boks był jednak tym, co uwielbiał" - dodał.
27-year-old Patrick Day has died today after suffering a traumatic brain injury in his defeat to Charles Conwell on Saturday night. Full statement from promoter Lou DiBella. pic.twitter.com/cX9sVPKBiv
— Michael Benson (@MichaelBensonn) October 16, 2019
Głos w tej sprawie zabrał też ostatni rywal Daya, który napisał emocjonalny list, gdy 27-latek leżał jeszcze w szpitalu.
"Chciałem tylko wygrać. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to. Nikt nie zasłużył na taki los. Wiele razy modliłem się za ciebie i uroniłem wiele łez. Nie wyobrażam sobie co czułaby moja rodzina, gdybym był na twoim miejscu" - wyznał.
#champpatrickday pic.twitter.com/S5MO43552C
— Charles Conwell (@CharlesConwell) October 15, 2019
Day zadebiutował na zawodowych ringach w 2013 roku, pokonując przed czasem Zachariah Kelley'ego (5-24, 5 KO). Łącznie stoczył 22 pojedynki, z których wygrał 17.
Przejdź na Polsatsport.pl