Kubica: To był wyścig "żółwia"

Kubica w pewnym momencie wyścigu był już na 14. pozycji, jednak jego team Williams poinformował go o kłopotach z oponami, zmuszając go do zjechania do pit-stopu.

 

- Mieliśmy wolnego "kapcia", ponieważ powietrze schodziło wolno. Start był całkiem niezły, ale na 3/4 prostej chyba nie miałem pełnej mocy. Dopiero na ostatnich dwustu, trzystu metrach auto zaczęło ciągnąć. Dlatego też specjalnie nie pchałem się na pierwszym zakręcie. Później udało mi się zyskać dwie, trzy pozycje. Miałem problemy z oponami, ale wyczucie było całkiem niezłe - przyznał polski kierowca.

 

W trakcie wyścigu Kubica był w stanie wyprzedzić swojego kolegę z teamu - George'a Russella, który został wypchnięty poza tor. Polak nie ma jednak do siebie pretensji o ten manewr.

 

- Mieliśmy długi pit-stop, gdzie straciłem chyba dwie, trzy sekundy, co pozwoliło Georgowi (Russellowi przyp. red.) wjechać przede mną. Później wyprzedziłem go na zakręcie numer sześć. Czy agresywnie? Nie wiem, nie musiał uciekać. To była pół-zmyłka, nigdy bym się tam nie pchał. Skoro zostawił miejsce, to trzeba wykorzystać - zaznaczył.

 

Poza problemami z oponami oraz wspomnianym długim pit-stopie, dla Kubicy był to jeden z lepszych wyścigów w tym sezonie.

 

- Jak coś się dzieje, to według mnie nie jest aż tak źle. Problem był taki, że był to wyścig "żółwia", gdzie wszyscy oszczędzali opony i za bardzo nie śpieszyli się. To dawało mi większe szanse. Jak trzeba wykorzystywać sto procent auta, to czasami jest trochę gorzej i nie wiadomo dlaczego - skwitował Kubica.

 

Wyścig o Grand Prix Meksyku zwyciężył Lewis Hamilton. Do zakończenia rywalizacji w tegorocznym cyklu zostały jeszcze trzy imprezy. Kolejna runda mistrzostw świata, wyścig o GP USA na torze w Austin, odbędzie się 3 listopada.

 

Rozmowa z Robertem Kubicą w załączonym materiale wideo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS].

Przejdź na Polsatsport.pl