Przed Alvarez - Kowaliow. Canelo: Droga do historii
Mistrzowie świata, Canelo Alvarez kontra Siergiej Kowaliow, na środowej konferencji prasowej w Las Vegas mówili o swoim sobotnim pojedynku nie jak tylko o boksie, ale jak walce o miejsce w historii tego sportu. "To najważniejsza walka w moim życiu” - mówił Meksykanin. "Wiem o tym". Na dzień przed pojedynkiem Alvarez - Kowaliow przypominamy trzy pojedynki, które zrobiły z Canelo nie tylko najbardziej oglądanego pięściarza świata, ale też jednego z najlepiej opłacanych sportowców globu.
15 września, 2018: rewanż z Giennadijem Gołowkinem
Obaj pięściarze nie ukrywali już wcześniej tego, że się nie lubią, ale na ważeniu widać to było bardzo wyraźnie, kiedy ochrona powstrzymała szarzującego w kierunku Kazacha Alvareza. Ta agresja przeniosła się na ring, gdzie tym razem to Canelo był agresorem nie ustępując przed uderzeniami Gołowkina - coś, co nie udawało się w ich pierwszej walce. Pomimo, że Gołowkin trafił więcej ciosów (234 do 202), w tym dwukrotnie większą liczbę lewych prostych, to Canelo bił mocniej (143 do 116). Sędziowie nie mieli łatwego zadania: punktacja 114-114 oraz dwukrotnie tylko 115-113 wyraźnie to potwierdziła.
Kiedy wychodziłem z T-Mobile Arena, fani skandowali "Canelo, Canelo!"...czego nie było po pierwszej walce tych pięściarzy. Sukces tym cenniejszy, że było to 50 zwycięstwo w zawodowej karierze Meksykanina i fakt, że zabrał do hotelu pasy WBC oraz magazynu Ring.
16 września, 2017: remis w walce z Gołowkinem
Jedna z najlepszych walk 2017 roku, z momentami, kiedy ring zamienił się w pole bitwy. Skończyło się niestety kontrowersją, kiedy sędzina Adelaide Bird, niewytłumaczalnie dla nikogo w sali (w tym dla promotora Alvareza, Oscara De La Hoya) i milionów przed telewizorami dała zwycięstwo Meksykaninowi 118-110. Pozostali byli ostrożniejsi: werdykty 114-114 i 115-113 dla Kazacha i tak były krytykowane, bo 99 procent dziennikarzy obserwujących walkę spod ringu (w tym niżej podpisany) nie miało wątpliwości, że wygrał ją Gołowkin. Ale i Alvarez zyskał pokazując się pięściarskiemu światu jako pięściarz dojrzały, potrafiący przeciwstawić się niszczącej sile Kazacha.
21 listopada, 2015: Canelo wygrywa z Miguelem Cotto
Pięściarska (i nie tylko) rywalizacja pomiędzy Meksykiem i Portoryko dała nam wiele klasycznych pojedynków i taka też była atmosfera w kasynie Mandalay Bay. Cotto miał 35 lat, Alvarez był dekadę młodszy, a Miguel miał być dla Meksykanina testem znacznie trudniejszym niż trzy lata wcześniej był nie mniej sławny "Sugar" Shane Mosley. Canelo nie zawiódł - nie tylko bił mocniej niż Cotto ale zaskoczył ringowa dojrzałością. Cotto po walce nie mógł się pogodzić z werdyktem, ale później przyznał, że nie spodziewał się tak dobrej pięściarsko wersji Alvareza. "To była nie tylko siła i młodość. To były umiejętności" - mówił legendarny pięściarz. Zwycięstwo było też ważne dla Canelo - stał się mistrzem świata w drugiej kategorii wagowej, zaczął się początek drogi, której zwieńczeniem może być tytuł w czwartej kategorii, coś czego dokonywały tylko nieliczne legendy meksykańskiego boksu.
Transmisja gali Alvarez - Kowaliow od 2.00 w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze