Heynen: Sam się zastanawiam, gdzie teraz jestem
W finale Superpucharu Włoch siatkarze Sir Safety Conad Perugia wygrali z ekipą Leo Shoes Modena 3:2. Drużyna z Perugii wywalczyła tym samym pierwsze trofeum pod wodzą trenera Vitala Heynena. - Nie zdążyłem nawet sobie uświadomić, że sezon reprezentacyjny się skończył, bo po prostu przeszedłem z jednego trybu pracy w drugi - mówi Heynen o swoich początkach we Włoszech w rozmowie z Plusliga.pl.
Finał Superpucharu Włoch miał dramatyczny przebieg. Ekipa z Perugii dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ale tyle samo razy rywale z Modeny wracali do gry. Ostatecznie to jednak Sir Safety Conad Perugia zwyciężyła trofeum, pierwsze pod wodzą trenera Heynena. Belgijski szkoleniowiec jeszcze dwa i pół tygodnia wcześniej przebywał w Japonii z reprezentacją Polski... i nie znał swoich włoskich podopiecznych. Aklimatyzacja w klubie musiała więc przebiegać błyskawicznie. Na pytanie czy przestawił się już całkowicie na tryb „klub” odpowiada:
- Dobre pytanie – ja jestem teraz w klubie? Sam się zastanawiam nad tym, gdzie w tym momencie jestem. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że nawet nie miałem czasu, żeby uświadomić sobie, że pracuję teraz w klubie, bo wszystko dzieje się bardzo szybko. Przyszedłem do klubu, w którym nigdy wcześniej nie pracowałem, do zawodników, których wcześniej nie znałem i w ciągu trzech dni musiałem już rozegrać pierwszy mecz. A potem czekało nas sześć spotkań do rozegrania w czternaście dni – to trochę dziwna sytuacja. Nie zdążyłem nawet sobie uświadomić, że sezon reprezentacyjny się skończył, bo po prostu przeszedłem z jednego trybu pracy w drugi - zauważa trener.
O sile klubowego zespołu Heynena stanowi kilku znakomitych siatkarzy, jak Luciano De Cecco, Aleksandar Atanasijević, Wilfredo Leon czy Filippo Lanza. Czy Heynen znalazł już lidera drużyny z Perugii? - Czasami znajduję jednego lidera w zespole, czasem dwóch lub czterech, staram się dostosować do kultury i przyzwyczajeń zawodników. Podam tutaj jeden przykład – moi siatkarze piją pół kieliszka wina przed meczem. Robili to od zawsze i mimo, że dla mnie jest to czymś nowym, nie robiłem tego nigdy wcześniej, to jestem ciekawy jak to będzie funkcjonowało. Taka jest ich kultura i nie zamierzam tego zmieniać - mówi Belg.
Selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z serwisem Plusliga.pl odnosi się także do wydarzeń sprzed kilku tygodni, kiedy kadra walczyła o zwycięstwo w Pucharze Świata. Heynen zauważa między innymi, że mimo wielu rozegranych spotkań, forma fizyczna polskich siatkarzy była bardzo wysoka.
- Byliśmy chyba najbardziej świeżą drużyną spośród wszystkich biorących udział w Pucharze Świata – w czasie ostatnich dni turnieju obserwowałem wszystkie zespoły podczas posiłków i to my byliśmy uśmiechnięci, żartowaliśmy, a inni wyglądali na bardzo zmęczonych. Zespół miał wciąż bardzo dużo energii pod koniec turnieju. Dużo rozmawialiśmy o całym sezonie podczas Pucharu Świata – rok temu atmosfera w drużynie była bardzo dobra, bo wygraliśmy mistrzostwo świata. W tym sezonie nie zwyciężyliśmy w żadnym z turniejów, a atmosfera w zespole była nawet lepsza niż rok wcześniej - twierdzi Heynen.
Cała rozmowa na Plusliga.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl