Trener Nawrocki wyciągnął rękę na zgodę. "Zawodniczki wyrządziły mu krzywdę"
W magazynie #7strefa dyskutowano na temat konfliktu siatkarek reprezentacji Polski z selekcjonerem Jackiem Nawrockim. Trener chce porozumieć się z zawodniczkami. Czy uda się rozwiązać ten spór? - Po ludzku rozumiem reakcję Jacka Nawrockiego, bo jest to aspekt ludzki i sportowy. W tym pierwszym przypadku zawodniczki zrobiły Jackowi wielką krzywdę, bo w grupie zawsze są problemy, ale to powinno być załatwione między nimi, a nie publicznie - powiedział będący w studio Maciej Jarosz.
Konflikt pomiędzy siatkarkami reprezentacji Polski a jej selekcjonerem Jackiem Nawrockim wciąż trwa. Zawodniczki wystosowały specjalne oświadczenie, w którym zarzucają szkoleniowcowi wiele niekompetencji. Ten z kolei udzielił wywiadu Kamilowi Drągowi z Przeglądu Sportowego, w którym odpiera zarzuty.
- Ten wywiad w dużej mierze pokazuje prawdę o Jacku Nawrockim, który nie chce podać się do dymisji, nie zgadza się z tymi zarzutami. Co jest bardzo ważne, to fakt, że Jacek Nawrocki wyciąga rękę na zgodę, deklaruje, że chce rozmawiać z zawodniczkami, załatwić problem i osiągnąć jakiś kompromis. Poza tym, dla mnie, co jest istotne i myślę, że czytelnicy też to zauważyli, on odpowiadając na te zarzuty nikogo nie oczernia. Po prostu stara się pokazać, że te zarzuty w dużej części są chybione, nieprawdziwe i że obraz Jacka Nawrockiego, który wynika z tego oświadczenia, jest taki, jak on powiedział "Gdyby to była prawda, to sąsiedzi powinni przestawać podawać mi rękę, a żona wyrzuciłaby mnie z domu", bo wyszło na to, że Nawrocki jest tyranem, furiatem, złym człowiekiem, kimś kto jątrzy, manipuluje. Znamy trenera Nawrockiego, można mu wiele zarzucić, mówić, że popełnił jakieś błędy, ale czy rzeczywiście jest takim człowiekiem, jak z tego oświadczenia? - skwitował Drąg.
Co o sporze na linii siatkarki - trener sądzi była reprezentantka naszego kraju, obecnie ekspertka Polsatu Sport, Joanna Kaczor?
- Ja myślę, że prawda zawsze leży gdzieś po środku. Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko zainteresowane osoby w tym sporze. Uważam, że najgorsze w tym wszystkim to wyjawienie tego opinii publicznej. Rozmowy nie zostały podjęte wcześniej, nie zostało to wszystko załagodzone. Ani trener, ani zawodniczki nie mogli powiedzieć sobie pewnych rzeczy w twarz. Gdyby dziewczyny po zakończonych mistrzostwach Europy zainicjowały takie spotkanie z trenerem, może byłby to początek jakiegoś dialogu. Co mi się podoba w tym wywiadzie, o którym była mowa, to fakt, że trener Nawrocki wyciąga rękę i chce rozmawiać. Wiem, że u kobiet to trudne i trudno zapomnieć o tym, co zostało powiedziane, a powiedziane zostało bardzo dużo. Liczę, że w najbliższych dniach jakieś wnioski zostaną wyciągnięte - powiedziała.
W podobnym tonie wypowiada się Maciej Jarosz, który zaznaczył, że jakiekolwiek nieporozumienie bądź konflikt należało załatwić we własnym gronie.
- Na pewno powiedziane zostało zbyt dużo, i to publicznie. Znalezienie w tej chwili drogi do pojednania, do dalszej wspólnej pracy będzie bardzo trudne. Nie wiem czy nawet niemożliwe. Według mnie, w tym oświadczeniu, które czytaliśmy, wiele punktów jest po prostu nieprawdziwych. Czuję też reakcję Jacka, że się z tym nie zgadza - chociażby to, że nie jeździł na mecze ligowe. Byliśmy z kamerami i w zasadzie Jacek zawsze tam był na tych spotkaniach. Po ludzku rozumiem reakcję Jacka Nawrockiego, bo jest to aspekt ludzki i sportowy. W tym pierwszym przypadku zawodniczki zrobiły Jackowi wielką krzywdę, bo w grupie zawsze są problemy, ale to powinno być załatwione między nimi, a nie publicznie - przyznał Jarosz.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl