Aguero mógł trafić do innego giganta Premier League! Na drodze stanęli agent i... legendarny kapitan

Od pierwszego meczu w Premier League widać było, że Argentyńczyk kapitalnie odnajdzie się w nowych warunkach. W spotkaniu ze Swansea City usiadł na ławce rezerwowych, ale w końcówce pojawił się na boisku. Mimo to zdobył dwie bramki, a angielskie media były zachwycone jego występem. Od 15 sierpnia 2011 roku niewiele się zmieniło. Aguero nadal strzela, nadal jest w czołówce najlepszych napastników na świecie, a do tego zapisał się w historii Manchesteru City. Ma na koncie 244 trafienia, co jest najlepszym wynikiem, jeśli chodzi o zespół "Obywateli".

Co ciekawe, mało brakowało, a ten transfer opiewający na 38 milionów funtów nie doszedłby do skutku. Jeszcze kilka lat temu wydawało się bowiem, że najpoważniejszym kandydatem do zakontraktowania Aguero jest Chelsea. Roman Abramowicz poszukiwał bramkostrzelnego napastnika, a Argentyńczyk miał być idealnym odzwierciedleniem jego marzeń. W 2010 roku "The Blues" znajdowali się na czele tego wyścigu.

Chelsea nawet złożyła ofertę (30 milionów funtów) za napastnika. Nie była to jednak wystarczająco wysoka propozycja, dodatkowo klub nie chciał zapłacić pięciu milionów funtów dla agenta gracza Bruna Satina. Dodatkowo negatywnie nastawiony do Argentyńczyka był kapitan "The Blues" John Terry, który faworyzował innych graczy - m.in. Davida Villę. Bliskie źródła przywoływane przez serwis "The Athletic" sugerują, że nie miał on wpływu na politykę transferową klubu. Kluczowa była niechęć do wydania około 40 milionów funtów przez Abramowicza.

Mimo to w styczniu 2011 roku rosyjski właściciel Chelsea wyłożył 50 milionów funtów za Fernando Torresa, którego sprowadził z Liverpoolu.