Szczęsny: To nie była gra w piłkę nożną, tylko łyżwiarstwo figurowe
- Obie drużyny zasłużyły na słowa uznania, ponieważ grać w piłkę na tym boisku, było sztuką. Tak naprawdę nie graliśmy w piłkę nożną, tylko uprawialiśmy łyżwiarstwo figurowe. Było śmiesznie przez dwa-trzy spotkania, ale trochę wstyd, że na najpiękniejszym stadionie, na którym uwielbiamy grać, boisko wygląda tak, jak wygląda. Z chęcią zagrałbym na Stadionie Śląskim, żeby przypomnieć sobie, jak gra się na normalnym boisku - powiedział Wojciech Szczęsny po spotkaniu ze Słowenią (3:2).
Marcin Feddek: Po meczu w Izraelu wydawało się, że mamy zespół, który jest w stanie dominować przez 70 minut, a tym razem chyba zabrakło nam nieco sił.
Wojciech Szczęsny: Rozumiem, że negatywnie oceniasz spotkanie?
Wydaje mi się po prostu, że nie mieliśmy tylu dobrych fragmentów, co w Jerozolimie...
Muszę się z Tobą nie zgodzić, bo dzisiaj obie drużyny zasłużyły na słowa uznania, ponieważ grać w piłkę na tym boisku, było sztuką. Tak naprawdę nie graliśmy w piłkę nożną, tylko uprawialiśmy łyżwiarstwo figurowe. Było śmiesznie przez dwa-trzy spotkania, ale teraz trochę wstyd, że na najpiękniejszym stadionie, na którym uwielbiamy grać, boisko wygląda tak, jak wygląda. Z chęcią zagrałbym jakiś mecz towarzyski na Stadionie Śląskim, żeby przypomnieć sobie, jak gra się na normalnym boisku.
Jak opisałbyś ten mecz ze swojej strony?
Ja mam wrażenie, że w najlepszym okresie tego spotkania straciliśmy gola na 2:2, ale generalnie nasza gra nie wyglądała najgorzej. Nie szukam usprawiedliwienia, ale patrząc na to, na czym graliśmy, i tak było dobrze.
Nawet selekcjoner Jerzy Brzęczek powiedział, że trochę szkoda straconych goli...
Dlatego powiedziałem, że oba zespoły zasłużyły na słowa uznania, ponieważ Słoweńcy zagrali na naprawdę wysokim poziomie. Tym bardziej cieszy, że wygraliśmy ten mecz i zainkasowaliśmy komplet punktów w ostatnim spotkaniu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze