Sadajew zaginął... ale odnalazł się na Instagramie
Były piłkarz Lechii Gdańsk i Lecha Poznań Zaur Sadajew nie wrócił do klubu po przerwie reprezentacyjnej. O niemożliwości skontaktowania się z zawodnikiem poinformował szkoleniowiec jego obecnego zespołu MKE Ankaragucu. - Chcemy poinformować kibiców, że nie możemy się z nim skontaktować - powiedział Mustafa Kaplan.
Sadajew w styczniu został wypożyczony z Achmata Grozny do tureckiego klubu na pół roku, a latem Ankaragucu ponownie w taki sposób ściągnęło do siebie czeczeńskiego piłkarza. W tym sezonie zagrał jednak tylko w pięciu meczach - w lidze zaliczając jedynie 50 minut w czterech spotkaniach. Po raz ostatni wszedł na murawę 19 października z Besiktasem na ostatnie 240 sekund.
W kolejnych trzech ligowych potyczkach Sadajew nie podnosił się nawet z ławki rezerwowych, na której po raz ostatni usiadł 10 listopada z zespołem Istanbul Basaksehir. Po tym meczu nastąpiła przerwa na reprezentacje, a 11 listopada zwolniony został trener Metin Diyadin. Piłkarze dostali krótkie wolne, a nowym-starym szkoleniowcem wybrano Mustafę Kaplana. Ten nie zobaczył jednak na żadnym treningu Sadajewa.
- Nie wrócił do drużyny i obecnie nie ma go wśród nas. Chcemy poinformować kibiców, że nie możemy się z nim skontaktować - potwierdził trener tureckiego klubu, w którym na co dzień występuje również Michał Pazdan.
Kolejne ligowe spotkanie zespołu ze stolicy Turcji odbędzie się już w sobotę 23 listopada. Rywalem w domowym boju będzie Trabzonspor. Sadajewa, który jest wychowankiem Tereka Grozny i w przeszłości był wypożyczany do Lechii czy Lecha, na boisku raczej nie zobaczymy... Tym bardziej, że wystosował ciekawe oświadczenie w mediach społecznościowych.
- Podjąłem decyzję, że nie będę już grał w tym klubie, umowa została zerwana! To wszystko - napisał na Instagramie.
Przejdź na Polsatsport.pl