Trzy gole, trzy punkty. Korona odniosła pierwsze, przekonujące zwycięstwo w sezonie
W meczu 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce pewnie pokonała u siebie Raków Częstochowa. Gospodarze sprawili sporą niespodziankę swoim kibicom, ponieważ sobotnie spotkanie było pierwszym w tym sezonie, w którym kielczanom udało się strzelić więcej niż jednego gola w spotkaniu.
Gospodarze rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Już w czwartej minucie piłkę w pole karne Rakowa dośrodkował Mateusz Spychała, po główce Ognjena Gnjatica trafiła ona Kamila Piątkowskiego, odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki kompletnie zaskoczonego Jakuba Szumskiego.
Kieleccy piłkarze nie zadowolili się skromnym prowadzeniem i dalej inicjowali groźne ataki. W 18. minucie na strzał z linii pola karnego zdecydował się Uros Duranovic. Szumski wypuścił piłkę, ale obrońcy zespołu z Częstochowy wyjaśnili sytuację. Dwie minuty później strzał z około 25 metrów Gnjatica był minimalnie niecelny.
W 24. minucie w polu karnym gości Emir Azemovic faulował Marcina Cebulę i sędzia Tomasz Musiał bez wahania podyktował rzut karny. Bramkarz Rakowa był bliski obrony strzału Adnana Kovacevica, ale uderzenie było zbyt silne i Korona prowadziła już 2:0. Dopiero po stracie drugiej bramki goście odważniej ruszyli do przodu. Długo jednak nie potrafili sobie stworzyć groźnej sytuacji. Dopiero w 43. minucie na bramkę Korony strzelał Brain Nouvier, ale Marek Kozioł nie dał się zaskoczyć.
Przed rozpoczęciem drugiej połowy trener Rakowa zdecydował się na dwie zmiany. Emira Azemovica i Rusłana Babenkę zastąpili Piotr Malinowski i Miłosz Szczepański. Trzy minuty po wznowieniu gry to jednak gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. W pole karne gości wbiegł Andres Lioi, piłka trafiła do Michala Papadopulosa, ale Szumski uchronił swój zespół przed utratą trzeciej bramki. Chwilę później czeski napastnik popisał się celną główką, ale bramkarz Rakowa i tym razem był na posterunku.
Kielczanie dalej atakowali. W 54. minucie efektowną akcję przeprowadził Marcin Cebula. Piłkarz zespołu z Kielc wpadł w pole karne, minął kilku zawodników rywala, ale jego strzał obronił Szumski. Dwie minuty później uderzenie pomocnika Korony trafiło w słupek bramki gości.
Częstochowianie próbowali inicjować akcje ofensywne, ale były one bez trudu zatrzymywane przez defensywę gospodarzy. W 78. minucie efektowny rajd przeprowadził Duranovic, ale strzał napastnika Korony bez trudu obronił Szumski. Cztery minuty później losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Na strzał zdecydował się Erik Pacinda, który pojawił się na boisku sześć minut wcześniej. Po uderzeniu Słowaka piłka odbiła się od Piątkowskiego, następnie od słupka i wpadła do siatki gości.
Kielczanie po raz drugi w tym sezonie pokonali Raków, tym razem 3:0. Był to jednocześnie pierwszy mecz Korony w tym sezonie, w którym jej piłkarze zdobyli więcej niż jedną bramkę.
Korona Kielce - Raków Częstochowa 3:0 (2:0)
Bramki: Kamil Piątkowski 4' (bramka samobójcza), Adnan Kovacevic 26' (rzut karny), Erik Pacinda 82'.
Żółta kartka: Michael Gardawski, Mateusz Spychała, Jakub Żubrowski - Bryan Nouvier.
Korona Kielce: Marek Kozioł - Mateusz Spychała, Adnan Kovacevic, Ivan Marquez, Michael Gardawski - Andres Lioi (76' Erik Pacinda), Ognjen Gnjatic, Jakub Żubrowski, Marcin Cebula - Uros Duranovic (85' Milan Radin), Michal Papadopulos (79' Michał Żyro).
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Emir Azemovic (46' Piotr Malinowski), Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Kamil Piątkowski, Igor Sapała, Petr Schwarz (73' Maciej Domański), Rusłan Babenko (46' Miłosz Szczepański), Bryan Nouvier, Patryk Kun - Sebastian Musiolik.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 4 116.
WYNIKI I TABELA PKO BP EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze