Sobolewski: Zrobimy wszystko, by rewanż się udał
Wisła Płock jest niepokonana na swoim stadionie od sześciu spotkań. W piątek, w 17. kolejce piłkarskiej ekstraklasy zmierzy się z Lechem, z którym w Poznaniu przegrała 0:4.
- Zawodnicy powinni pamiętać o tym, co nam nie wyszło, żeby dwukrotnie nie popełniać tych samych błędów. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale teraz mamy okazję do rewanżu, mam nadzieję, że zrobimy wszystko, żeby się udał - powiedział na konferencji trener Wisły Płock Radosław Sobolewski.
Wisła na swoim stadionie jest bardzo groźna. Od początku sezonu wygrała pięć spotkań, zaliczyła dwa remisy i tylko jeden mecz przegrała, w 3. kolejce z Lechią Gdańsk 0:1. Jest drużyną, która zdobyła najwięcej punktów w pojedynkach przed własną publicznością. Po porażce z Lechią nie przegrała żadnego spotkania, zaliczyła pięć zwycięstw i jeden remis. W piątek wynik może jeszcze poprawić, o ile pokona dziewiątą ekipę ekstraklasy - Lecha.
W pierwszej kolejce rundy rewanżowej Lech wygrał 2:1 z ŁKS Łódź. Wisła po bardzo dobrym, pełnym zwrotów akcji meczu, zremisowała 2:2 z Górnikiem w Zabrzu. Nafciarze zajmują szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 27 pkt., rywale są na dziewiątym miejscu, mając 23 pkt.
Zdaniem Sobolewskiego, Wisła przed piątkowym spotkaniem będzie wyjątkowo skoncentrowana. W pierwszym meczu tego sezonu obu drużyn, w drugiej kolejce, Wisła przegrała 0:4, tracąc dwie bramki w doliczonym czasie gry. - Na pewno zawodnicy to pamiętają i powinni pamiętać, tak samo jak wynik nieszczęsnego meczu z Zagłębiem. Bo trzeba pamiętać o tym, co nam nie wyszło, żeby dwukrotnie nie popełniać tych samych błędów. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale teraz mamy okazję do rewanżu, mam nadzieję, że zrobimy wszystko, żeby rewanż się udał – zapewnił szkoleniowiec.
Łatwo nie będzie, bo trener nie będzie dysponował wszystkimi swoimi zawodnikami. Na pewno na murawie kibice nie zobaczą stopera Jakuba Rzeźniczaka, który po meczu 13. kolejki z Jagiellonią Białystok udał się do szpitala i usłyszał diagnozę – wirusowe zapalenie opon mózgowych. - Tak naprawdę nikt nie wie, jakie są szanse Rzeźniczaka, żeby był gotowy do gry w tym roku. Jedno jest pewne, Kuba jest już z nami, zaczął indywidualny trening, co nas bardzo cieszy, a kiedy będzie mógł podjąć rywalizację w meczu o punkty, nie wiem. Bardzo bym chciał, żeby to nastąpiło przed końcem zimowej rundy. Mógłby to być symbol, że może się już przygotowywać do następnej rundy – stwierdził Sobolewski.
Poza tym trener nie będzie miał do dyspozycji Bartłomieja Sielewskiego, który na treningu doznał złamania nosa, oraz dwóch młodych zawodników - Mikołaja Kwietniewskiego i Huberta Adamczyka. Pod znakiem zapytania stoi występ Angela Garcii Cabezaliego, który doznał kontuzji mięśnia przywodziciela. Istnieje szansa, że przed spotkaniem z Lechem Poznań będzie gotów do gry.
Być może w składzie zespołu znajdzie się ponownie młody, 18-letni Aleksander Pawlak, który siedział na ławce rezerwowych w meczu z Górnikiem. - W życiu piłkarzy jest coś takiego, że nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Raz jest to wzrost formy, innym razem konieczność wstawienia nowego nazwiska do składu. Dlatego razem z trenerem drugiego zespołu doszliśmy do wniosku, że powinien dostać szansę na miejsce w składzie, żeby to było dla niego wyróżnienie, że z pierwszym zespołem może jechać na mecz. Ale oczywiście to, jak będzie wyglądała jego kariera, zależy tylko od niego. Drugi zespół skończył rozgrywki, Pawlak będzie teraz zapraszany na treningi pierwszego zespołu i będziemy go obserwować – zapowiedział trener.
Do dyspozycji trenera będzie Piotr Tomasik, który doznał urazu głowy podczas meczu z Górnikiem i musiał wcześniej opuścić murawę. - Wszystko jest już w porządku, a we mnie jest wielka chęć rewanżu za pierwszy mecz w Poznaniu. Wtedy straciliśmy w doliczonym czasie gry dwie bramki, grając w przewadze jednego zawodnika, a to jest ujma. Dostaliśmy tam srogie lanie, ale teraz gramy u siebie, jesteśmy w innej sytuacji, a wiadomo, że tutaj każdemu rywalowi gra się ciężko. Będziemy chcieli to wykorzystać – powiedział pomocnik Wisły.
I zapowiedział, że nie zawaha się strzelić bramki Lechowi, z którego przyszedł do Płocka. - Po nieudanym pobycie w Poznaniu, oczywiście jeżeli zagram, to podejdę do piątkowego spotkania podwójnie zmotywowany. Będę chciał pokazać, że to co proponowano mi w Lechu, nie było tym czego oczekiwałem. Dobrym meczem udowodnię niedowiarkom i tym, którzy mnie skreślili, że można na mnie liczyć - zapewnił.
Mecz 17. kolejki Wisła Płock – Lech Poznań rozegrany zostanie w piątek, początek godz. 20.30.
Komentarze