Błachowicz o walce mistrzowskiej UFC: Jones czuje oddech na plecach. Chcę, żeby poczuł pięści na twarzy
Jan Błachowicz (25-8, 6 KO, 9 SUB) w ostatnim pojedynku pokonał Ronaldo "Jacare" Souzę (26-8-1NC, 8 KO, 14 SUB) na gali UFC w Sao Paulo. Polak jest coraz bliżej walki o pas mistrzowski największej organizacji MMA na świecie. - Jon Jones czuje mój oddech na plecach i mnie to cieszy. Ja poczekam aż poczuje moje pięści na twarzy. Prędzej czy później tak się stanie - skomentował Błachowicz w rozmowie z Polsatsport.pl nawiązując do zaczepek medialnych Amerykanina.
Maciej Turski: Gratuluję. To co najważniejsze udało się zrealizować. Wygrana wylądowała w Twoim rekordzie, a walka z Jacare to nie było łatwe zadanie. Jak Twoje wrażenia po tym pojedynku?
Jan Błachowicz: Wynik jest najistotniejszy, ale ja nie jestem zadowolony z przebiegu tego pojedynku i ze swojej postawy również. Są też jednak jasne strony tej wygranej. Wynik był sprawą nadrzędną. Ważne również, że wytrzymałem cały dystans bez większej zadyszki. Jacare bardzo dobrze mnie kontrolował. Walczyłem na tyle, na ile mi pozwalał w oktagonie. Mamy sporo materiału do analizy przed kolejnymi pojedynkami.
Zwycięzców z metod nie powinno się rozliczać, ale jeśli mógłbyś coś zmienić w tym pojedynku...
Mogłem powalczyć agresywniej. Poszukać więcej walki w walce. Mogłem schodzić szybciej z siatki, ale to łatwo powiedzieć... On naprawdę dobrze kontrolował pozycję. Nie chodzi nawet o siłę, ale o aspekt techniczny. Widać było, że jest niezwykle doświadczony i także świetnie przygotował się do tego pojedynku. Ja byłem gotowy na obalenia, on był przygotowany na moją stójkę. Efekt zderzenia tych stylów widzieliście. Czuję niedosyt. Chciałem, żeby to inaczej wyglądało, ale wiem, że ta sportowa złość podziała pozytywnie. W kolejnej walce zrobię wszystko, aby to wyglądało efektowniej.
Wspomniałeś o pozostawaniu na siatce. Dlaczego tak długo to trwało? Były duże obawy przed obaleniem? A może obawy przed utratą kondycji?
To wygląda tak mało efektownie, ale tam odbywa się katorżnicza praca. Nie miałem obaw przed utratą kondycji. Jacare po prostu ma świetną kondycję, a ja nie mogłem wyjść spod siatki. Chciałem, ale po prostu nie mogłem. Nie chciałem odpoczywać i czekać na gwiazdkę z nieba. To była jego taktyka. Przykleić się i szukać obalenia. Ale z niej też niewiele wynikało. Na siatce to ja więcej pracowałem, a on tylko dociskał.
Czy po 25 minutach walki były obawy, że ten werdykt może pójść w drugą stronę? Utytułowany przeciwnik, walczący przed własną publicznością... Kilka okoliczności niesprzyjających się pojawiało.
Wewnętrznie miałem poczucie, że zrobiłem więcej od niego. Wierzyłem, że sędziowie też to dostrzegli. To ja szukałem walki, a on kleił i nie chciał otwartej walki.
Po walce szybko w wywiadzie rzuciłeś wyzwanie w kierunku Jona Jonesa. Czy to jedyna walka, która aktualnie Cię interesuje?
Wyzwanie było sprawą naturalną... Wiedziałem jednak, że kolejna walka mistrzowska jest już zaplanowana z Dominickiem Reyesem. Zobaczymy, ile trzeba będzie czekać na ewentualny pojedynek o pas, jeśli byłaby taka możliwość. Rok? To już byłoby za długo. W takim wypadku będziemy szukać innej walki. Pół roku? Tyle jestem w stanie poczekać, ale musiałbym mieć 100 % pewność, że to będę ja. Nie chcę tracić czasu.
W kolejnym wywiadzie dla ESPN wymieniłeś również Coreya Andersona. Czy ewentualnie takim starciem byłbyś zainteresowany? Oczywiście biorąc pod uwagę okoliczności, o których mówiłeś wcześniej.
Wspomniałem też Anthony'ego Smitha. I ta walka interesowałaby mnie najbardziej. Rewanż z Andersonem też wchodziłby w grę. Na razie nie wiem, jakie plany na mnie ma organizacja UFC i co planują poszczególni zawodnicy. Na razie za wcześnie, by o tym mówić. Zobaczymy, co się niedługo wydarzy.
Jesteś teraz częstym celem ataków wielu zawodników. Stałeś się cennym łupem. Chętny na walkę z Tobą jest m.in. Aleksandar Rakić. Czy bierzesz w ogóle pod uwagę inne rozwiązania?
Nie, teraz liczą się tylko starcia z czołówką. Będę akceptował walki tylko ze ścisłą czołówką, w moim sąsiedztwie w rankingu. Inne opcje odpadają. Już swoje zrobiłem z zawodnikami spoza kategorii oraz tymi, którzy zajmują niższe pozycje.
Jak ocenisz zdania ekspertów zza oceanu, że ta ostatnia walka cofnęła Cię w rywalizacji o tytuł mistrzowski?
Nie zgodzę się, na pewno nie zrobiłem kroku wstecz. Może nie wykonałem wielkiego ruchu do przodu, ale na pewno nie ruszyłem do tyłu. Żadna wygrana nie powinna oddalać. Eksperci mogą mieć swoje zdanie na ten temat. Krytycy filmowi mogą krytykować filmy, a później obejrzysz i masz inne zdanie.
Gdybyś miał pół miliona obserwujących w mediach społecznościowych, czy walczyłbyś już o pas mistrzowski?
Nie wiem, musiałbym mieć, żeby odpowiedzieć na to pytanie.
Czy masz zamiar bardziej ruszyć w grę medialną, aby powalczyć o swoje? Ostatnio coraz częściej zawodnicy korzystają z Twojego nazwiska...
Cieszę się, że jestem powodem do życia dla innych. Będe robił tyle, ile będzie potrzeba. Nie mam zamiaru działać na siłę. Wbrew sobie. Jeśli ktoś mnie zaatakuje, to skontruję. Jeśli ktoś mi naubliża, nie pozostaę dłużny. Sam jednak nie mam zamiaru w taki sposób działać.
Kiedy planujesz powrót do oktagonu? Kalendarz na 2020 rok wypełnia się kolejnymi wydarzeniami. Pojawiają się także eventy na Starym Kontynencie. Czy Londyn wchodzi w grę?
Zobaczymy, jak potoczy się walka o pas i jakie będą dalsze losy. Jeśli musiałbym czekać dlużej, to w Londynie mógłbym zawalczyć. Ta opcja pasuje mi najbardziej.
Sporo zamieszania w mediach zrobiła informacja o możliwym zawieszeniu medycznym na pół roku. Jak wygląda ta sprawa?
Od razu byłem umówiony w Centrum Medycznym MML na wizytę do doktora Michała Michalika. Musiałem przejść te badania dla świętego spokoju. Zgodnie z regułami muszę udowodnić, że nie są połamane. I tak zawsze po walkach przechodzę szereg badań, aby sprawdzić całe ciało, czy przypadkiem nie ma żadnych ukrytych urazów. Wyniki badań pewnie skrócą zawieszenie półroczne do dwudziestu kilku dni.
Czyli te podskoki w mediach społecznościowych po walce to nie były tylko popisy?
Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Co mogę powiedzieć? Takie mam po prostu stopy. Wyglądają jakby były połamane cały czas. Ale nie są.
Jak oceniasz zestawienie mistrzowskie w Twojej kategorii? Jon Jones czy Dominick Reyes?
Bardzo fajne zestawienie, choć chciałbym, żeby coś się w nim zmieniło. Chciałbym być tym pierwszym, który zastopuje Jonesa. Dla mnie zawsze jest pół na pół. Każdy na początku walki ma takie same szanse.
Czy jesteś zdania, że stylistycznie Reyes może nie pasować Jonesowi?
Na pewno coś w tym jest. Reyes ma podobne warunki fizyczne i w tym elemencie Jones nie będzie już miał takiej dużej przewagi jak w ostatnich walkach. Zobaczymy, kto lepiej z tych warunków będzie umiał skorzystać.
Wspomniałeś, że chciałbyś zastopować Jonesa jako pierwszy. Ostatnio coraz częściej dochodzi do wymian zdań pomiędzy Wami.
Fajnie. To oznacza, że czuje mój oddech na plecach i mnie to cieszy. Ja poczekam aż poczuje moje pięści na twarzy. Prędzej czy później tak się stanie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze