Euro 2020: Czwarte podejście polskich piłkarzy
Polscy piłkarze w czerwcu przyszłego roku po raz czwarty wystąpią w mistrzostwach Europy. W turnieju finałowym zagrali w 2008 roku w Austrii i Szwajcarii, cztery lata później, gdy wraz z Ukrainą byli współgospodarzami imprezy oraz w 2016, kiedy we Francji dotarli do ćwierćfinału.
W sobotę w Bukareszcie biało-czerwoni poznają przynajmniej dwóch rywali w Euro 2020. Będzie to ich czwarty z rzędu występ w imprezie tej rangi. Wcześniej jednak długo awans do kontynentalnych mistrzostw był dla nich nieosiągalny.
W pierwszej edycji ME w 1960 roku, które odbywały się pod nazwą Puchar Europy Narodów, Polacy przystąpili do rywalizacji w 1/8 finału (turniej finałowy odbył się z udziałem czterech zespołów). Pierwsze spotkanie przegrali u siebie z Hiszpanami 2:4, a w rewanżu ulegli 0:3.
Więcej drużyn przystąpiło do drugiej edycji ME i biało-czerwoni rozpoczęli udział w eliminacjach od 1/16 finału. Rywalem piłkarzy trenera Czesława Kruga była ekipa Irlandii Północnej. Dwukrotnie lepsi okazali się rywale z Wysp Brytyjskich, a mecze kończyły się rezultatami 2:0.
W 1968 roku turniej, który wyłonił najlepszy zespół Starego Kontynentu, nosił nazwę mistrzostw Europy, a walczono o Puchar Henriego Delaunaya. Polacy trafili do eliminacyjnej grupy 7, razem z Belgią, Francją i Luksemburgiem, który na inaugurację pokonali 4:0. Jednak finisz był zdecydowanie mniej udany i ukończyli rywalizację na trzeciej pozycji.
W walce awans do Euro 1972 Polska za rywali miała Albanię, Turcję i RFN. Na początek biało-czerwoni pokonali Albańczyków 3:0, ale ostatecznie uplasowali się na drugim miejscu w grupie, za zespołem niemieckim, który później triumfował w turnieju finałowym.
Sukces w igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 roku i trzecie miejsce w MŚ dwa lata później sprawiły, że kibice mocno wierzyli w awans swoich ulubieńców do ME w 1976 roku. Zespół trenera Kazimierza Górskiego trafił w eliminacjach do grupy z Finlandią, Holandią i Włochami. Niemal tradycyjnie polscy piłkarze rozpoczęli od zwycięstwa - w Helsinkach nad Finami 2:1. Ostatecznie jednak uplasowali się na drugim miejscu (za Holandią, z którą wygrali u siebie 4:1, a na wyjeździe przegrali 0:3) i nie pojechali na turniej do Jugosławii.
W ME zabrakło Polaków także w 1980 roku, choć eliminacje rozpoczęli od wyjazdowej wygranej z Islandczykami 2:0. Na przeszkodzie po raz drugi z rzędu stanęli im Holendrzy, a za rywali biało-czerwoni mieli też Szwajcarów i ekipę NRD.
W meczach eliminacji mistrzostw Europy 1984 reprezentację Polski prowadził Antoni Piechniczek. Jego drużyna rozpoczęła od wyjazdowego zwycięstwa nad Finlandią 3:2, ale żadnego z pięciu pozostałych meczów nie wygrała. Efekt - trzecie miejsce w grupie, za Portugalią i Związkiem Radzieckim.
W kwalifikacjach do Euro 1988 po raz kolejny Polska trafiła na Holandię i znowu musiała uznać jej wyższość, ale nie tylko. Ekipę trenera Wojciecha Łazarka zdystansowali także Węgrzy i Grecy. A eliminacje rozpoczęły się po myśli kibiców, trenerów i piłkarzy - od zwycięstwa w Poznaniu nad Grecją 2:1, po dwóch golach Dariusza Dziekanowskiego.
Kolejna edycja ME przyniosła Polakom pierwszą porażkę w meczu otwierającym zmagania eliminacyjne. Prowadzona przez Andrzeja Strejlaua drużyna uległa na Wembley Anglii 0:2. Mimo nieudanego początku, biało-czerwoni byli bliscy awansu. W ostatniej serii spotkań długo prowadzili z Anglikami, jednak skończyło się 1:1. Ten wynik zepchnął ich na trzecie miejsce, za Anglię i Irlandię.
Początek eliminacji ME 1996 przyniósł wielkie rozczarowanie. Zespół trenera Henryka Apostela przegrał 1:2 w Izraelu, który teraz ponownie był rywalem biało-czerwonych, a zakończył rywalizację na czwartym miejscu w grupie, za Rumunią, Francją i Słowacją, wyprzedzając tylko Izrael i Azerbejdżan.
Wymarzony początek odnotował zespół trenera Janusza Wójcika w eliminacjach ME 2000. We wrześniu 1998 roku wygrał w Burgas z Bułgarią 3:0 i nadzieje na pierwszy w historii awans do turnieju finałowego zostały mocno rozbudzone. Rzeczywistość okazała się jednak mało przyjemna - reprezentacja zajęła w grupie trzecie miejsce, za Szwecją i Anglią.
Eliminacje Euro 2004 polscy piłkarze, tym razem ze Zbigniewem Bońkiem w roli selekcjonera, rozpoczęli od meczu z teoretycznie najłatwiejszym rywalem - San Marino. Wygrali 2:0, ale w kolejnym spotkaniu przegrali z Łotyszami 0:1 i choć już pod wodzą Pawła Janasa odrobili część strat, to porażka z Warszawy okazała się bardzo kosztowna. Polska zajęła w grupie trzecią pozycję, za Szwecją i Łotwą, która awans do turnieju finałowego wywalczyła w barażach. To jedyny istotny sukces Łotyszy, których dwukrotnie piłkarze Jerzego Brzęczka pokonali (2:0, 3:0) w kwalifikacjach do przyszłorocznych ME.
Trzynaste w historii eliminacje miały zgoła inny charakter. Po raz pierwszy polska drużyna przystąpiła do nich pod wodzą zagranicznego selekcjonera, którym został Holender Leo Beenhakker. Inaczej niż w kilku poprzednich przypadkach wyglądał także początek w jej wykonaniu - na inaugurację otrzymała zimny prysznic od Finów, którzy wygrali w Bydgoszczy 3:1. Niewielu optymistów co do pomyślnego finału zmagań było także po drugim spotkaniu - remisie 1:1 z Serbią w Warszawie. Przełom nastąpił w meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie wygranym z Portugalią (2:1).
Do końca eliminacji zespół Beenhakkera przegrał jeszcze tylko raz - z Armenią w Erywaniu (0:1). Historyczny awans do turnieju finałowego ME przypieczętował 17 listopada 2007 roku, wygrywając w Chorzowie z Belgią 2:0 po dwóch trafieniach Euzebiusza Smolarka. Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie, wyprzedzając o punkt Portugalczyków.
W turnieju finałowym (7-29 czerwca 2008) biało-czerwoni w grupie B trafili na Niemców, zespół współgospodarzy - Austriaków oraz Chorwatów. Na inaugurację przegrali z zachodnimi sąsiadami 0:2, a oba gole zdobył pochodzący z Gliwic Lukas Podolski. Po tej porażce kolejne spotkanie - z Austrią - urosło do rangi "być albo nie być". Polscy piłkarze długo prowadzili po bramce urodzonego w Brazylii Rogera Guerreiro, ale tuż przed końcem wyrównał z rzutu karnego Ivica Vastic. Jedenastkę podyktował w kontrowersyjnych okolicznościach angielski arbiter Howard Webb, który stał się w Polsce wrogiem publicznym numer jeden. Większość ekspertów oceniła jednak, że jego decyzja była prawidłowa, a więcej można mu zarzucić przy trafieniu Rogera, kiedy mógł się dopatrzyć spalonego.
Przed kończącym rywalizację w grupie meczem z Chorwacją polska drużyna miała tylko teoretyczne szanse awansu, ale piłkarze Beenhakkera nie pomogli fortunie, przegrywając z rywalem występującym w rezerwowym składzie 0:1 i szybko kończąc udział w imprezie.
W kwalifikacjach do Euro 2020 biało-czerwoni też rywalizowali z Austriakami, wygrywając w Wiedniu 1:0 i remisując na PGE Narodowym 0:0.
W 2012 roku drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę wystąpiła w mistrzostwach Europy jako współgospodarz (Polska zorganizowała je razem z Ukrainą), więc nie musiała grać w kwalifikacjach.
Biało-czerwoni trafili do teoretycznie najłatwiejszej grupy A, jednak nie zdołali wywalczyć awansu do ćwierćfinału. Zmagania rozpoczęli od remisu 1:1 z Grecją w Warszawie (gol Roberta Lewandowskiego). Następnie odnotowali taki sam rezultat na Stadionie Narodowym w starciu z Rosją (bramka Jakuba Błaszczykowskiego), a w decydującym spotkaniu ulegli we Wrocławiu Czechom 0:1 i zajęli ostatnie miejsce w grupie.
Po nieudanym turnieju kadrę przejął Waldemar Fornalik, ale po przegranych eliminacjach mistrzostw świata 2014 selekcjonerem został Adam Nawałka. Pod jego wodzą biało-czerwoni powtórzyli wyczyn ekipy Beenhakkera.
W kwalifikacjach ME 2016 od początku spisywali się świetnie. Do historii przeszło zwycięstwo 2:0 nad Niemcami w październiku 2014 roku w Warszawie. Ostatecznie zajęli drugie miejsce w grupie, również premiowanie awansem, tylko za ówczesnymi mistrzami globu, z którymi w rewanżu we Frankfurcie przegrali 1:3 we wrześniu 2015.
W mistrzostwach we Francji - po raz pierwszy w historii - wystąpiły 24 drużyny. To była pierwsza wielka impreza w XXI wieku (i jak na razie ostatnia), w której polscy piłkarze wyszli z grupy. Dwie wygrane - po 1:0 z Irlandią Północną i Ukrainą - oraz remis 0:0 z Niemcami sprawiły, że z drugiego miejsca awansowali do 1/8 finału.
Tam wyeliminowali po rzutach karnych Szwajcarię. Zostali zatrzymani dopiero w ćwierćfinale - z Portugalią także było 1:1 po 120 minutach, ale w serii "jedenastek" lepsi okazali się późniejsi triumfatorzy imprezy.
Dwie bramki w tym turnieju zdobył Błaszczykowski, a po jednej Lewandowski i Arkadiusz Milik.
W kwalifikacjach Euro 2020, oprócz wspomnianych już Łotwy, Austrii i Izraela, Polska rywalizowała z Macedonią Północną oraz Słowenią, z którą doznała jedynej porażki.
Turniej finałowy odbędzie się w 12 krajach Starego Kontynentu w dniach 12 czerwca - 12 lipca przyszłego roku. Mecz otwarcia - w Rzymie, półfinały i finał na Wembley w Londynie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze