FFF 2: "Rest" pokazał skutki przygotowań. "Trzeba zapoznać się z bólem" (WIDEO)

Igor Marczak: Pana, jako osobę związaną z przemysłem muzycznym muszę spytać, przy jakiej piosence będzie pan wychodził do klatki?

 

"Rest": Nie wiem. Ten proces jest w toku. Być może będzie to jakiś mój utwór, być może kolegi z branży. Odświeżam stare kawałki i szukam czegoś, co mnie dodatkowo zmotywuje.

 

Przygotowania, jak widać mocne.

 

Trzeba się zapoznać z bólem i być na niego gotowy. Zrobiłem bardzo profesjonalny obóz, gdzie byli wymieniający się co rundę sparingpartnerzy. Na początku to była gra do jednej bramki. Starałem się przetrwać te rundy. Robiłem je pięciominutowe jak w profesjonalnym MMA. Obeznałem się z bólem i zacząłem się tym bawić.

 

Po kalafiorach na uszach widać, że parter też jest trenowany.

 

Są zapasy i brazylijskie jiu-jitsu. Kalafiory są bardzo nieprzyjemne. Trzeba to smarować i pilnować jak rany. Potem bardzo boli, jak się w takie ucho dostanie.

 

Długo się pan zastanawiał przed wzięciem tej walki?

 

Rozmowy z FFF i innymi organizacjami zaczęły się w styczniu. To trochę trwało. Nie dogadaliśmy się, bo mogłem już zawalczyć na pierwszej gali.

 

Rywal wnikliwie przeanalizowany, zwłaszcza pod kątem jego pierwszej walki?

 

Warunki fizyczne ma słabsze, bo jest niższy. To będzie catchweight 78.5 kg. W tym momencie waga jest już prawie zrobiona. On będzie lżejszy, czyli zatem bardziej ruchliwy. Ciężej będzie mu w parterze. Ładnie kopie, widowiskowo, ale to nie jest koncert wysokiego kopania. Wziąłem to wyzwanie z miejsca. To jest przygoda. Moim celem jest dobra walka, niespinanie się. Nie chciałbym pojedynku na "hura". Chcę wynieść naukę z tej walki. Jeżeli wyjdę na zwykłą bijatykę, nawet jeśli wygram, to nie będę z tego dumny, bo niczego się nie nauczę.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl