Heynen: Bednorz jest niesamowity
- Nie wiem kiedy nie byłem zapracowany. Od mistrzostw świata rozegraliśmy ponad 30 meczów, sam nawet nie wiem ile. Teraz jednak czeka nas łatwy sezon, bo mamy tylko jeden cel - to słowa Vitala Heynena, który udzielił wywiadu Polsatowi Sport. Selekcjoner reprezentacji Polski mówił też zbliżających się świętach Bożego Narodzenia, planach przygotowań do igrzysk, pracy we Włoszech i grających tam Polakach. Wyjątkowo ciepło o Bartoszu Bednorzu.
Marcin Lepa: Kiedy trener znajduje czas na budowanie nowej Perugii i przygotowania do igrzysk olimpijskich?
Vital Heynen: Nie wiem, nie mam nawet czasu na zastanawianie się nad tym. Byłem w polskiej federacji, przez dwie godziny rozmawialiśmy o przygotowaniach do igrzysk. Nie mam czasu myśleć o niczym innym poza siatkówką.
- A czas, by chociaż pomyśleć o zbliżających się świętach?
- Ligowy mecz gramy 26 grudnia, więc dzień wcześniej trenujemy. Nie muszę więc myśleć o świętach, bo tak naprawdę, w tym roku świąt dla mnie nie ma.
- Po tym spotkaniu włoska liga będzie pauzować. Wtedy będzie czas na odpoczynek, na czas z rodziną?
- Po świętach mamy pięć dni przerwy, później wracamy do treningów. Grania jeszcze przez jakiś czas nie będzie, wtedy będziemy więc mogli zobaczyć, jak wyglądają nasi potencjalni rywale w igrzyskach, którzy walczyć będą o ostatnie bilety do Tokio. Nie będzie też stresu, że to my musimy jeszcze rywalizować w kwalifikacjach. To inni będą się martwić, bo turniej będzie bardzo trudny. Zagrają tam Serbia, Francja, Słowenia, Bułgaria... Będzie ciekawie.
- Planujecie już to, co wydarzy się do igrzysk?
- Próbujemy. Zagramy w Lidze Narodów, bo musimy. Nie znamy jednak jeszcze zasad jej rozgrywania. Mamy kilka pomysłów na przygotowania, ale najpierw musimy poznać reguły gry w VNL. W pierwszym roku FIVB wymagała 16 - 18 siatkarzy, w kolejnej edycji już 25. To duża różnica. Czekamy też na PlusLigę, jeżeli będzie grać do 9 maja, to nie widzę szans na przygotowanie zespołu do igrzysk. Czekamy więc na odpowiedzi z kilku stron.
- Wiem, że ma się zmienić system tworzenia rankingu. Punkty mają być przyznawane za każdy mecz.
- Mnie interesuje tylko jeden ranking. Ten, który pojawi się po igrzyskach. Podczas rozmowy z prezesem PZPS powiedziałem, że w przyszłym roku mamy tylko jeden cel - najważniejszy. To będzie bardzo łatwy sezon, bo mamy tylko jeden cel - igrzyska olimpijskie. Wszytko inne schodzi na dalszy plan.
- Jednym z powodów Pana przyjścia do Perugii była możliwość pracy z Wilfredo Leonem. Jednak dzięki temu ma Pan możliwość oglądania innych reprezentantów Polski grających we Włoszech: Mateusza Bieńka, Bartosza Kurka i Bartosza Bednorza.
- Muszę coś wyjaśnić. Poszedłem do Perugii, by wygrywać. To był najważniejszy powód. Z pozostałą częścią zdania się zgodzę. Oczywiście patrzę na Polaków, ale także na potencjał siatkarzy z innych reprezentacji. We Włoszech jest ich najwięcej, tych zawodników z czołowych ekip świata. Jeśli chodzi o moich graczy, to ostatnio graliśmy przeciwko Modenie. Po dwóch stronach siatki stali najlepsi gracze swoich drużyn - Leon i Bednorz. Bartek jest niesamowity. Bieniek niestety nie gra zbyt wiele, a Kurek wciąż walczy o powrót na najwyższy poziom, taki, który i mnie będzie satysfakcjonował. Sądzę, że z tej grupy to Bednorz zrobił największy, niesamowity wręcz postęp. Jeżeli nadal będzie tak grać, będzie bardzo cennym zawodnikiem dla reprezentacji.
Przejdź na Polsatsport.pl