Nowak: Hurkacz zaskakiwał od początku sezonu
- Hubert Hurkacz zaskakiwał od początku roku, odnosząc liczne sukcesy. Do wszystkich podchodzi jednak z dystansem, spokojem, ale i z dużą satysfakcją. Jest bardzo dumny z całego sezonu, dzięki któremu nabrał ogrania i doświadczenia - ocenia Katarzyna Nowak, była tenisistka, pierwsza Polka w pierwszej pięćdziesiątce rankingu WTA, a także komentatorka tenisa w Polsacie Sport.
Hubert Hurkacz ma za sobą pierwszy pełny sezon w ramach ATP Tour. Zaliczył niesamowity skok, bo zaczynał na 89. miejscu w rankingu ATP, a pod koniec sezonu był sklasyfikowany na 33. pozycji. Jak podsumuje pani sezon w jego wykonaniu?
Katarzyna Nowak: Hubert zaskakiwał od początku roku. Wystartował świetnie w Canberze, wygrywając turniej rangi ATP Challenger Tour. Później pokonał Kei Nishikoriego w Dubaju i awansował do ćwierćfinału turnieju ATP Tour 500. Następnie odniósł życiowy - jak na razie - sukces, awansując do ćwierćfinału turnieju rangi Masters 1000 w Indian Wells. Odniósł też drugie zwycięstwo z Japończykiem Kei Nishikorim, który przecież w pewnym momencie swojej kariery był już w ścisłej światowej czołówce. To ogromny sukces. Hubert pokonał też Denisa Szapowałowa. Rozegrał dobry mecz z Rogerem Federerem. Wygrał też swój pierwszy turniej ATP w amerykańskim Winston-Salem, przed US Open.
Na taki sukces czekaliśmy od 37 lat, od czasów Wojciecha Fibaka. Hubert pierwszym Polakiem od 1982 roku, który wygrał turniej głównego cyklu ATP. Jaki wymiar to zwycięstwo z Winston-Salem ma dla Huberta?
Wygranie turnieju zawsze wiąże się z wielkimi emocjami i przeżyciami. Daje dużo wiary w siebie. Najlepiej czują to tenisiści czy tenisistki, kiedy sami takie sukcesy odnoszą. Myślę jednak, że Hubert do wszystkich sukcesów podchodzi z dystansem, spokojem, ale i z dużą satysfakcją. Jest bardzo dumny z całego sezonu, dzięki któremu nabrał ogrania i doświadczenia.
Hubert pokonywał znakomitych tenisistów m.in. w Montrealu Stefanosa Tsitsipasa, rewelację tego sezonu. Hubert dobija się do czołowej trzydziestki w rankingu. Wyobraża pani sobie, że w ciągu 2-3 lat może się w niej znaleźć na stałe?
Możliwości ma bardzo duże. Mentalnie, fizycznie i taktycznie jest prowadzony bardzo dobrze. Od zeszłego sezonu współpracuje ze świetnym trenerem Craigiem Boyntonem, który w przeszłości prowadził znakomitych tenisistów. Ta współpraca układała się spokojnie i harmonijnie. Nie było między nimi żadnych nieporozumień. W kolejnym sezonie zobaczymy, jaki postęp może zrobić Hubert pod jego skrzydłami. Chętnych do tego, żeby wejść do pierwszej 15-stki czy 20-stki jest wielu. Od dwóch sezonów wykształciła się solidna grupa tenisistów w wieku 18-22 lat, którzy bardzo mocno atakują. Było to widać w tym sezonie. Stefanos Tsitsipas, który na koniec roku wygrał turniej ATP Finals, ale przede wszystkim zrobił największy postęp. Jego gra ewoluowała najbardziej i wszyscy to podkreślają.
Kogo jeszcze by pani wskazała?
Poza nim jest Denis Szapowałow, Daniił Miedwiediew, Karen Chaczanow, Matteo Berrettini, Felix Auger-Aliassime i Alex de Minaur. Od kilku sezonów w pierwszej dziesiątce obecny jest też Aleksander Zwieriew. Dwa lata temu nie było jeszcze tak silnej grupy. Dziś jest ponad dziesięciu tenisistów, którzy teraz będą bardzo mocno atakować i walczyć o jak najwyższe pozycje. Jeżeli nie w 2020 roku, to w 2021. A Hubert znajduje się w tej grupie. Będzie miał okazję sprawdzić się mentalnie. Przekonamy się, czy jest gotowy zrobić kolejny mocny krok do przodu, czy ustabilizuje się między 30. a 40. miejscem.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze