Rajd Dakar: 15 Polaków na starcie w Arabii Saudyjskiej
Piętnastu Polaków weźmie udział w 42. edycji Rajdu Dakar, który w dniach 5-17 stycznia odbędzie się w Arabii Saudyjskiej. Po Europie i Afryce oraz Ameryce Południowej Azja jest kolejnym kontynentem goszczącym tę najbardziej wymagającą off roadową imprezę świata.
Pierwszy Rajd Paryż-Dakar wystartował 26 grudnia 1978 roku z paryskiego Placu Trocadero i do 2007 roku kończył się w Afryce. Z powodów bezpieczeństwa w 2008 roku odwołano jego kolejną edycję. W 2009 roku Dakar został przeniesiony do Ameryki Południowej i był to pierwszy przełom w historii rajdu. Kolejnym jest przeprowadzka do Arabii Saudyjskiej.
Ten ultrakonserwatywny kraj powoli otwiera się na świat i organizuje coraz więcej wydarzeń z udziałem gwiazd światowego sportu. Decyzję o przenosinach na Półwysep Arabski chwali zwycięzca Dakaru z 2015 roku w kategorii quadów Rafał Sonik.
- To świetna decyzja, najlepsza jaką w obecnych warunkach można było podjąć. Możliwości organizacyjne w Ameryce Południowej już się wyczerpały i było powszechne oczekiwanie zmiany. Tam z roku na rok było coraz gorzej, a już ściganie się w Peru w kółko po tych samych trasach było męczące i robione na siłę - powiedział.
- Arabia Saudyjska jest siedem razy większa od Polski i jest tam wszystko: góry, wąwozy, pustynie. Oni zrobią wszystko, żeby ten rajd się udał i wierzę, że to może być najlepszy Dakar w historii - dodał Sonik.
Polski kierowca uważa, że uczestników Dakaru czeka w Arabii Saudyjskiej gorące przyjęcie, i to nie tylko z powodu panującego tam klimatu.
- Półwysep Arabski znam bardzo dobrze, cztery razy wygrywałem rajdy w Katarze, trzykrotnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a od wielu lat tam trenuję i mam stałą bazę koło Dubaju. To będzie dla nich taka olimpiada motorsportu, który jest tam niezwykle popularny. Ściganie się po pustyni można wręcz uznać za ich sport narodowy. Taka impreza może ponadto przyczynić się do stabilizacji politycznej w regionie - dodał.
Taka lokalizacja może jednak także budzić kontrowersje. Organizacje monitorujące przestrzeganie praw człowieka zwracają uwagę m.in. na brak wolności prasy i dużą liczbę wykonywanych wyroków śmierci w Królestwie.
- Organizowanie tam zawodów sportowych może otworzyć ten kraj. Wiem, jakie są tam ograniczenia, ale gdy nagle pojawi się 500 kobiet o innych zwyczajach, to może być impulsem do zmian. Pamiętam, gdy 12 lat temu po raz pierwszy startowałem w Dubaju, to kobiety nie mogły się tam opalać na plaży w kostiumach kąpielowych, a teraz nie ma z tym problemu. Wierzę, że podobnie może być w Arabii Saudyjskiej - podkreślił kierowca Orlen Teamu Jakub Przygoński, którego celem jest poprawienie czwartego miejsca z poprzedniej edycji. Jego pilotem w Mini będzie tym razem Niemiec Timo Gottschalk.
Sonik i Przygoński mają największe szanse na walkę o czołowe miejsca. Oprócz nich na starcie w Dżuddzie stanie jeszcze 13 Polaków. Quadami pojadą Kamil Wiśniewski, Arkadiusz Lindner i Paweł Otwinowski, motocyklami Adam Tomiczek, Maciej Giemza i Krzysztof Jarmuż. Lekkimi pojazdami UTV arabską pustynię będą przemierzali Aron Domżała i Maciej Marton oraz ich ojcowie Maciej Domżała i Rafał Marton. Przed rokiem synowie świetnie radzili sobie w kategorii samochodów, ale z powodu błędu nawigacyjnego nie ukończyli rajdu. Roberta Szustkowskiego za kierownicą Tatry będzie pilotował Jarosław Kazberuk, a załogę ciężarówki uzupełnia czeski mechanik Filip Skrobanek. Mechanikiem Tatry prowadzonej przez Francuza Patrice'a Garrouste'a będzie Szymon Gospodarczyk.
Na liście zgłoszeń byli jeszcze motocyklista Jacek Bartoszek i pilot litewskiego kierowcy Sebastian Rozwadowski, ale z powodów zdrowotnych musieli wycofać się z rywalizacji.
Rajd będzie liczył 12 etapów o łącznej długości 7856 kilometrów, z czego 5097 to odcinki specjalne. Start nastąpi 5 stycznia w Dżuddzie (Jeddah) na zachodzie kraju, a metę ostatniego etapu zaplanowano 17 stycznia w miejscowości Al Quiddiya kilkadziesiąt kilometrów od Rijadu. W stolicy Arabii Saudyjskiej uczestnicy będą mieli jedyny dzień odpoczynku. Pierwsza część rajdu będzie szybsza, a druga typowo piaszczysta.
Z pewnością jak zwykle największą uwagę przyciągnie rywalizacja samochodów. W Dakarze wystąpią wszyscy czołowi kierowcy świata, z ubiegłorocznym zwycięzcą Katarczykiem Nasserem Al-Attiyah czy 13-krotnym triumfatorem Francuzem Stephanem Peterhanselem. Wystartuje także m.in. były mistrz świata Formuły 1 Hiszpan Fernando Alonso w parze z hiszpańskim motocyklistą i poprzednim dyrektorem sportowym Dakaru Markiem Comą.
Ciekawie zapowiada się rywalizacja motocyklistów. Zwycięska w minionych 18 edycjach marka KTM powraca na trasę z trójką byłych triumfatorów - Toby Price (2019, 2016), Matthias Walkner (2018) i Sam Sunderland (2017) będą walczyć o kolejną wygraną. Ich największymi rywalami wydają się być kierowcy Yamahy - Joan Barreda, Ricky Brabec czy Kevin Benavides.
W rywalizacji ciężarówek jak zwykle faworytami będą załogi rosyjskich Kamazów. Najgroźniejszym rywalem Sonika w kategorii quadów będzie dwukrotny zwycięzca Dakaru Chilijczyk Ignacio Casale.
Polacy odnosili w Dakarze sukcesy. W 2015 roku w kategorii quadów zwyciężył Sonik, a dwa triumfy ma na koncie mechanik holenderskiej ciężarówki Darek Rodewald. W rywalizacji samochodów trzeci był Krzysztof Hołowczyc. Przygoński był szósty jako motocyklista i czwarty przed rokiem w samochodzie Mini, którym pojedzie także teraz.
Komentarze