Stoch: Druga część TCS jest jak druga strona medalu
- Z jednej strony mam łatwiej, bo już nie walczę o zwycięstwo, ale z drugiej chcę daleko skakać. Uważam, że ten obiekt temu sprzyja - powiedział Kamil Stoch przed konkursem Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.
Przed Stochem, a także pozostałymi polskimi skoczkami, jeszcze dwa konkursy Turnieju Czterech Skoczni - w Innsbrucku i Bischofshofen. Stoch nie ma już co prawda realnych szans na zwycięstwo w TCS (w Oberstdorfie był 19., tak samo jak w Garmisch-Partenkirchen), natomiast jak sam zapowiedział nie składa broni.
- Druga część turnieju jest zazwyczaj jak druga strona medalu. Na tym etapie część jest wyjaśniona - dla niektórych może to być przytłaczające, dla innych wręcz przeciwnie, może ich to motywować. Każdy na tym etapie boryka się jednak z różnymi problemami: ciśnieniem medialnych lub własnymi ambicjami - powiedział Stoch w rozmowie z Polsatem.
Potrójny mistrz olimpijski dodał: – Moja sytuacja jest inna. Muszę skupić się na dobrym skakaniu. Z jednej strony mam łatwiej, bo już nie walczę o zwycięstwo, ale z drugiej chcę daleko skakać. Uważam, że te obiekty temu sprzyjają. Lubię i skocznię w Bergisel, i w Bischofshofen.
Stoch opowiedział także o przygotowaniu mentalnym. – Nie powiedziałbym, że brak mi motywacji, czy przygotowania mentalnego. Nad tym pracuję kilkanaście lat i potrafię radzić sobie z różnymi sytuacjami. To sytuacja, w której już bywałem i to znacznie częściej, niż w sytuacjach po wygranych. Natomiast to, jak zachowuję się po skoku, zależy od tego, ile energii muszę poświęcić w danym dniu. Inaczej można przeprowadzić rozmowę, gdy jest nam ciepło, gdy jesteśmy wypoczęci, a inaczej jest, gdy jestem po skrajnych emocjach – przyznał skoczek.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze