"Nie można powiedzieć, że Kubackiemu się udało. On sobie wyskakał ten triumf"
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo historia lubi się powtarzać. Emocje podczas konkursu były do końca - przyznał Adam Małysz po zwycięstwie Dawida Kubackiego w Turnieju Czterech Skoczni.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo historia lubi się powtarzać. Emocje podczas konkursu były do końca. Żaden z nas nie był w tym momencie spokojny. Każdego w zasadzie bolał brzuch. Nie można powiedzieć, że Dawidowi Kubackiemu się udało. On sobie wyskakał ten triumf – stwierdził zwycięzca niemiecko-austriackiej imprezy z 2001 roku.
Kubacki po trzech z czterech konkursów prowadził w klasyfikacji TCS z przewagą 9,1 pkt nad drugim Norwegiem Mariusem Lindvikiem. Czy świadomość, że może zostać trzecim Polakiem w historii, który wygra tę prestiżową imprezę go nie paraliżowała?
- On jest bardzo mocny psychicznie. Gdzieś tam w środku się denerwował. Mimo że jego skoki w przeddzień zawodów były trochę „przymulone”, to niczego im nie brakowało. Były wykonane dobrze technicznie, choć spóźnione. Natomiast w dniu konkursu było widać, że będzie rządził – ocenił Małysz.
Polak już w serii próbnej pokazał rywalom, że jest piekielnie silny. Skoczył 139 m i o 9,5 pkt wyprzedził drugiego Michaela Hayboecka. Bezkonkurencyjny był również w późniejszych zawodach.
- Po pierwszej serii skokiem na 143 m postraszył rywali, a w drugiej odsłonie wytrzymał presję. To potrafią tylko najlepsi – zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze