Lisinac wskazał przyczynę klęski Serbii w turnieju kwalifikacyjnym do IO
Reprezentacja Serbii po porażce z Bułgarią pożegnała się z marzeniami o grze na igrzyskach olimpijskich w Tokio. - Siedem dni w trakcie sezonu klubowego to zdecydowanie zbyt mało, by odpowiednio przygotować się do tak ważnego turnieju - powiedział środkowy Srecko Lisinac.
Marta Ćwiertniewicz: To dla was koniec marzeń o awansie na igrzyska olimpijskie. Co czuje sportowiec w takim momencie?
Srecko Lisinac: Czujemy się ogromnie smutni i rozczarowani.
Po porażce z Francją czuliście, że tak może się skończyć Wasza przygoda z turniejem kwalifikacyjnym?
Nie. Wierzyliśmy w to, że jesteśmy w stanie podnieść się po tej porażce i wywalczyć wymarzony awans.
W którym elemencie Bułgarzy byli od Was lepsi?
Bułgarzy znakomicie prezentowali się w elemencie zagrywki. My nie potrafiliśmy znaleźć recepty w przyjęciu i odpowiedzieć skutecznymi akcjami.
Co się stało z Waszą drużyną od mistrzostw Europy? W Berlinie nie przypominaliście tej drużyny, która zdobywała złoto w Paryżu.
Nie chcę zwalać winy za porażkę na to, że kilku naszych zawodników miało problemy zdrowotne. Nie zdołali wyleczyć się na ostatni mecz. Uros Kovacević nie mógł w pełni zaprezentować swoich możliwości w ataku, bo ma problemy z barkiem. Marko Ivović nie zagrał na sto procent, ponieważ narzeka na uraz pleców. Pozostałe kwestie funkcjonowały bardzo dobrze podczas przygotowań. Uważam jednak, że siedem dni w trakcie sezonu klubowego to zdecydowanie zbyt mało, by odpowiednio przygotować się do tak ważnego turnieju, jak kwalifikacje olimpijskie.
Co będzie dalej? Czy ten turniej to wypadek przy pracy? A może czas na zmiany w reprezentacji Serbii?
Nasza drużyna jest bardzo silna. Udowodniliśmy to podczas mistrzostw Europy. Wierzę, że nasza forma może znowu być wysoka, ale stanie się tak kiedy będziemy mieli więcej czasu na przygotowania.
Co sądzi Pan na temat systemu kwalifikacji? Czy to słuszne, że Wy, jako mistrzowie Europy, nie mieliście zapewnionych biletów do Tokio?
Uważam, że system kwalifikacji zdecydowanie nie należy do udanych. Po pierwsze rozgrywa się turniej w trakcie sezonu klubowego, po drugie czasu na przygotowania jest za mało, a po trzecie awans uzyskuje tylko jedna drużyna. Poza tym uważam, że mistrz kontynentu, na którym siatkówka jest na najwyższym poziomie, czyli Europy, powinien mieć zagwarantowane miejsce na igrzyskach olimpijskich.
Przejdź na Polsatsport.pl