Smarzek-Godek: Powiedziałam trenerowi, żeby zdjął mnie z boiska
Dla Malwiny Smarzek-Godek mecz z Niderlandami, chociaż wygrany 3:1 (25:20, 25:23, 23:25, 25:23), był bardzo trudny. - Miałam momenty, w których powiedziałam trenerowi, żeby zdjął mnie z boiska - powiedziała.
Polskie siatkarki pokonały w Apeloorn gospodynie w swoim drugim meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich i zapewniły sobie awans do półfinału.
- Jestem bardzo dumna z zespołu. Miałam od dziewczyn niesamowitą pomoc w momentach, w których było mi bardzo ciężko. Sama już miałam taki moment, że już nic mi nie wychodziło. Po prostu taki dzień. (...) Wytrzymałyśmy presję wyniku, dobrej gry rywalek - mówiła Smarzek-Godek.
- To był jeden z moich trudniejszych meczów w kadrze. Miałam momenty, w których powiedziałam trenerowi, żeby zdjął mnie z boiska. On stwierdził po trzecim secie "Przecież dobrze grasz". Trzymał mnie na boisku na siłę i powiedział "Musisz po prostu... Nie myśl za dużo, graj swoje". Dał mi wolną rękę... W pewnym momencie poszło - dodała.
To zwycięstwo i awans do półfinału smakowały wyjątkowo... Także dlatego, że tego dnia 28. urodziny świętowała Marlena Kowalewska. - To był prezent dla Marlenki - stwierdziła Smarzek-Godek.
Na zakończenie fazy grupowej podopieczne Jacka Nawrockiego w piątek zmierzą się Azerbejdżanem. Jeśli wygrają dwa sety, zajmą pierwsze miejsce w grupie A.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze