Premier League: Tottenham bez Kane'a sprawdzi Liverpool
Piłkarze Liverpoolu z imponującymi statystykami wybiorą się w sobotę do Londynu na mecz z Tottenhamem Hotspur w 22. kolejce angielskiej ekstraklasy. Gospodarze, choć bez najlepszego snajpera Harry'ego Kane'a, są żądni rewanżu za dwie ostatnie porażki z "The Reds".
W ostatnich 29 spotkaniach ligowych zespół trenera Juergena Kloppa zdobył 85 punktów na 87 możliwych. W tym sezonie jak do tej pory tylko Manchester United uniknął porażki z Liverpoolem.
Takie wyniki sprawiają, że ekipa z Anfield wyraźnie prowadzi w tabeli. Nad drugim w tabeli Leicester City ma już 13 punktów przewagi, a nad trzecim, broniącym tytułu Manchesterem City o jeden więcej. Do tego "The Reds" mają w zanadrzu zaległy mecz z West Ham United.
Tottenham tuż za półmetkiem sezonu traci do lidera już 28 punktów, ale celem londyńczyków jest miejsce w czołowej czwórce, by jesienią ponownie zagrać w Champions League. Na razie głównym zmartwieniem finalistów poprzedniej edycji jest kontuzja Kane'a, który musi się poddać operacji i będzie mógł pomóc kolegom najwcześniej w kwietniu. Czołowy snajper Premier League podobne problemy miał przed rokiem, kiedy też stracił kilkanaście tygodni, ale zdążył się wykurować na finał Ligi Mistrzów, w którym "Koguty" nie sprostały... Liverpoolowi.
Później obie drużyny spotkały się na stadionie Liverpoolu w październiku. Kane po niespełna minucie dał gościom prowadzenie, ale w drugiej połowie Jordan Henderson i Mohamed Salah zdobyli gole dla miejscowych. Tym meczem "Czerwoni" rozpoczęli serię ligowych zwycięstw, a obecnie licznik wskazuje 11.
W stolicy liczą, że sposób na zatrzymanie zespołu Kloppa znajdzie Jose Mourinho. Portugalczykowi nie wiodło się jednak dotychczas najlepiej w starciach z ekipami prowadzonymi przez niemieckiego szkoleniowca. Z 10 takich potyczek jego drużyny wygrały dwie. Jedną przegraną za to pamięta zapewne szczególnie, bo po 1:3 na Anfield w grudniu 2018 roku stracił pracę w Manchesterze United.
Według ekspertów Mourinho zdecyduje się na ustawienie 3-5-2, bo nawet remis z Liverpoolem byłby sukcesem jego zespołu. Za strzelanie goli, pod nieobecność Kane'a, mają odpowiadać Brazylijczyk Lucas Moura i wracający do Premier League po przymusowej pauzie wynikającej z czerwonej kartki Koreańczyk Son Heung-min. Ten duet godnie zastępował napastnika numer jeden już w poprzednim sezonie i na spółkę wprowadził "Spurs" do finału LM.
W Liverpoolu też kilku zawodników narzeka na urazy, a do Londynu nie pojadą James Milner i Naby Keita. Od dłuższego czasu Klopp nie może też liczyć na Brazylijczyka Fabinho.
Drugie w tabeli "Lisy" podejmą w sobotę Southampton FC. Zespół Jana Bednarka będzie zapewne szczególnie zmobilizowany, by zrewanżować się za kompromitującą wpadkę na własnym boisku. Październikowe 0:9 odbiło się szerokim echem na całym świecie i było powodem nie tylko do krytyki, ale i drwin wobec drużyny prowadzonej przez Austriaka Ralpha Hasenhuettla.
Po tej porażce "Święci" mocno poprawili defensywę, w której pewne miejsce ma reprezentant Polski i w kolejnych 11 występach stracili łącznie 13 bramek. Na stadionie w Leicester też wiedzie im się ostatnio nie najgorzej, gdyż są niepokonani od sezonu 2015/16, kiedy miejscowi niespodziewanie sięgnęli po tytuł.
"Tego, co stało się w pierwszym spotkaniu z Leicester chyba nie da się zapomnieć. To była klęska, kompletna katastrofa. Ale dwa miesiące później mogę powiedzieć, że nasza reakcja była właściwa, o czym świadczy choćby to, że wydźwignęliśmy się z dna tabeli i zajmujemy 12. pozycję. Dziś jesteśmy innym zespołem, bogatszym o to doświadczenie, bez którego być może nie udałoby nam się zrobić postępu" - tłumaczył Hasenhuettl.
Trzeci w tabeli "The Citizens" na wyjeździe zagrają z plasującą się tuż nad strefą spadkową Aston Villą.
Kolejkę numer 21 w piątek rozpocznie pojedynek innego beniaminka. Ósma w tabeli drużyna Sheffield United podejmie West Ham, którego bramki strzegł będzie Łukasz Fabiański.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze