Kąkolewska: To nie jest wina Malwiny, to nie ona zepsuła decydujące piłki
- Na pewno to nie jest wina Malwiny Smarzek-Godek. To nie ona zepsuła decydujące piłki. To sport zespołowy, w którym gra się tak jak przeciwnik pozwala, a my pozwoliłyśmy Turczynkom narzucić ich grę - powiedziała Agnieszka Kąkolewska, środkowa reprezentacji Polski, po porażce 2:3 z Turczynkami w półfinale rozgrywanego w Apeldoorn europejskiego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk Tokio 2020.
Marcin Lepa: Są łzy i żal. Malwina Smarzek przyznała, że nie da rady udzielić wywiadu. Powiedziała: "wiem, że zepsułam decydujące piłki". Jakie są twoje pierwsze myśli?
Agnieszka Kąkolewska: Na pewno to nie jest wina Malwiny. To nie ona zepsuła decydujące piłki. To sport zespołowy, w którym gra się tak jak przeciwnik pozwala, a my pozwoliłyśmy Turczynkom narzucić ich grę.
Rywalki nakręciły się tym drugim setem? Wtedy otworzyła się Turcja, która potrafi takie mecze wygrywać?
Tak. Myślę, że to był moment, w którym pozwoliłyśmy im na to i zaczęły grać zupełnie inaczej.
Mimo wszystko jest jakaś nutka optymizmu, że nasza drużyna rośnie i jest w stanie zagrać z Turcją jeszcze lepiej niż w Ankarze?
To była nasza szansa, żeby zagrać lepiej niż w Ankarze. Nie wykorzystałyśmy jej.
Przejdź na Polsatsport.pl