Kadziewicz: Polki podały rywalkom rękę i to kilka razy
- Odnoszę wrażenie, że podaliśmy tureckiej reprezentacji rękę, i to kilka razy. Mieliśmy już piłki w górze i nie można było doprowadzić do łatwiejszej sytuacji, w której wyprowadzasz jedną akcję i jesteś w finale i walczysz dalej o igrzyska - powiedział Łukasz Kadziewicz po przegranym przez reprezentację Polski siatkarek meczu 2:3 z Turczynkami w półfinale kwalifikacji olimpijskich.
Po tej porażce podopieczne Jacka Nawrockiego definitywnie straciły szansę na zakwalifikowanie się do olimpijskich zmagań w Tokio. Niepowodzenie w starciu z Turczynkami jest o tyle bolesne, że Biało-Czerwone miały aż pięć piłek meczowych w górze na wagę awansu do finału w Apeldoorn.
- Zawodowy sport boli. Zawodowy sport to kontuzje, ale prawdziwe doświadczenie łapie się w szatni jak każdy wróci i pojawią się łzy i przepraszanie siebie nawzajem. Niestety, to my będziemy musieli odrobić pracę domową zatytułowaną "pokora". Odnoszę wrażenie, że podaliśmy tureckiej reprezentacji rękę, i to kilka razy. Mieliśmy już piłki w górze i nie można było doprowadzić do łatwiejszej sytuacji, w której wyprowadzasz jedną akcję i jesteś w finale i walczysz dalej o igrzyska - przyznał Łukasz Kadziewicz.
W czwartym secie doszło do gry na przewagi, w której Polki kilkukrotnie mogły zakończył to spotkanie. Zdaniem byłego reprezentanta Polski, analiza tego spotkania zajmie wiele czasu.
- Ten mecz będzie rozbierany przez wiele tygodni, zaryzykuję takie stwierdzenie. Podejście Jacka Nawrockiego do personaliów, do rozwiązywania końcówek, do tego czy Joanna Wołosz dobrze poprowadziła grę, czy taki zestaw personalny powinien kończyć to spotkanie - zaznaczył ekspert Polsatu Sport.
Dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl