Szum wokół Piątka. Wykaz potencjalnych zysków i strat
Sprawa ewentualnego przejścia Krzysztofa Piątka do Tottenhamu jakby trochę ucichła. Może na chwilę, może zaraz wróci, ale póki co, to dobrze. Uwielbiam brytyjskie media, bo te – podobnie zresztą jak włoskie i nasze – szczególnie w okresie otwartego okna transferowego – będą podbijać „klikalność” każdego tekstu, który pojawi się na tego typu temat.
Nie ukrywajmy, że polski napastnik miał być (jest) tam rozwiązaniem „doraźnym”, bo wiadomo, jaka będzie pozycja zdrowego Harry’ego Kane’a. Pamiętacie sytuację z ubiegłorocznego finału Champions League? Kapitan reprezentacji Anglii po dość długiej przerwie i tak zagrał w Madrycie w podstawowej jedenastce spychając na ławkę Lucasa Mourę, mimo jego nieprawdopodobnego wyczynu w Amsterdamie, który dał przecież „Spurs” ten finał. A Jose Mourinho raczej nie będzie myślał o grze w systemie z dwójką atakujących.
Poza tym, z całym szacunkiem do Milanu, Piątek miałby trafić do zdecydowanie mocniejszego klubu, a w tej chwili nie jest to już najgorętszy produkt biegający w zespole podupadłego siedmiokrotnego zdobywcy Pucharu Europy. O wyższości Premier League nad Serie A też nie trzeba nikogo przekonywać. A trzeci klub w ciągu półtora roku to również - w mojej opinii – rozwiązanie dalekie od ideału. Stabilizacja, to chyba najistotniejsze w życiu każdego człowieka, nie tylko piłkarza.
Wiadomo, że z numeru jeden w Rossonerich Piątek znalazł się chwilowo na pozycji numer „3”. Być może nie tylko ze względu na szansę przenosin do Londynu i niechęć do nadmiernego ryzyka w przypadku odniesienia urazu w meczu w Calgiari. Konkurencja na chwilę obecną wydaje się na San Siro większa, ale wszyscy powinni w tej sprawie zachować spokój i umiar. Chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że w tej chwili Krzysztof to nie jest jeszcze ten format, aby reprezentować Tottenham. Jasne, można by było sporo zyskać. Ale stracić też. Obie opcje są do poważnego rozważenia.
Zakładamy, że Polak grałby w ataku Tottenhamu do kwietnia. Pytanie jak, skoro nie strzela w słabszym klubie. Co potem? Ławka? Myślimy o nim w kontekście ważnego zawodnika – raczej „jokera” na EURO 2020? I dalej. Kane odejdzie czy zostanie w zespole? Mourinho latem i tak będzie szukał wzmocnień, także wśród napastników. Przecież znamy doskonale „Mou”, mimo, że na razie w tej kwestii za bardzo się nie wychyla, wkrótce zacznie się ruch i w tej materii. Co wówczas czekałoby Piątka?
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze