PŚ w skokach narciarskich: Nie ma mocnych na Kubackiego!
Dawid Kubacki wygrał w niedzielę konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Titisee-Neustadt. Polak w tej niemieckiej miejscowości najlepszy był również w sobotę. Drugie miejsce zajął Japończyk Ryoyu Kobayashi, a trzecie Słoweniec Timi Zajc.
Kubacki wyprzedził Kobayashiego o zaledwie 0,3 pkt. Japończykowi na pocieszenie pozostał triumf w cyklu Titisee-Neustadt Five, za który otrzymał 25 tysięcy euro.
W walce o zwycięstwo w niedzielę liczyli się praktycznie tylko ci dwaj zawodnicy. W pierwszej serii Kubacki skoczył 143 m, a Kobayashi aż 147. Japończyk miał jednak znacznie lepsze warunki wietrzne i przegrywał z Polakiem o 3,3 pkt. Trzeci na półmetku Japończyk Yukiya Sato tracił do lidera już blisko 13 pkt.
W finale Kobayashi uzyskał 134 m, a Kubacki pół metra mniej. Otrzymał też gorsze noty za styl, ale przewaga z pierwszej serii wystarczyła, by cieszył się z czwartego w karierze pucharowego zwycięstwa. Zajc zgromadził o 11,7 pkt mniej od triumfatora. Słoweniec na podium wskoczył z siódmej pozycji na półmetku.
Kubacki jest ostatnio w wyśmienitej formie. Ubiegłoroczny mistrz świata z Seefeld na podium pucharowych zawodów stanął po raz ósmy z rzędu. Nie schodzi z niego od 29 grudnia, kiedy był trzeci w Oberstdorfie. Rekordzistą pozostaje Fin Janne Ahonen, który na podium stawał w 13 kolejnych konkursach.
"Niemożliwe nie istnieje, ale na pewno nie zamierzam się skupiać na tym rekordzie. Będę się koncentrował na swojej robocie" - powiedział Kubacki przed kamerą TVP Sport.
W klasyfikacji generalnej PŚ Kubacki nadal jest czwarty, a do prowadzącego Karla Geigera traci 122 pkt. Niemiec tym razem był piąty.
Ósme miejsce zajął Piotr Żyła (141 i 129,5 m), a po słabym drugim skoku z 15. na 24. lokatę spadł Kamil Stoch (128 i 116,5 m).
Awansu do serii finałowej nie wywalczyli: 39. Stefan Hula, 41. Aleksander Zniszczoł i 49. Maciej Kot.
Następną areną pucharowych zmagań będzie Zakopane. 25 stycznia odbędzie się konkurs drużynowy, a dzień później indywidualny.
Komentarze