UFC 246: Babcia najwierniejszą fanką Cerrone. "To niesamowita kobieta"
Często najbliżsi zawodników MMA czy pięściarzy mówią, że boją się oglądać walki członków rodziny - wszak ryzykują w nich zdrowie i nie zawsze pojedynki kończą się dla nich pomyślnie. Zupełnie inne podejście ma do tego babcia Donalda Cerrone (36-14, 10 KO, 17 SUB), Jerry, która z wysokości trybun ogląda występy swojego wnuka podczas gal UFC.
82-latki nie zabrakło także na gali z numerem 246, podczas której Cerrone przegrał już po 40 sekundach z Conorem McGregorem (22-4, 19 KO, 1 SUB). Po walce pani Jerry pojawiła się w klatce, gdzie zamieniła kilka słów z Irlandczykiem, a także przytuliła go. "Notorious" był pod wrażeniem faktu, że kobieta śledziła UFC 246 od samego początku.
- To niesamowita kobieta. Ona była na gali od pierwszej walki! Bardzo szanuję Cerrone i jego rodzinę - stwierdził McGregor kilka godzin po pojedynku.
Grandma is already in her seat. #UFC246 pic.twitter.com/q6IrRgElSK
— John Morgan (@MMAjunkieJohn) January 19, 2020
Przed walką między McGregorem i Cerrone nie było złej krwi ani trash talkingu. "Kowboj" powiedział, że Irlandczyk musiałby obrazić jego dziecko lub właśnie babcię, żeby wyprowadzić go z równowagi.
- Musiałby upaść naprawdę nisko, żeby mnie sprowokować. Postawiłby mnie w innym położeniu, gdyby gadał coś o mojej babci czy dziecku. Mamy walkę i skupiamy się na niej - zapowiadał Cerrone na kilka tygodni przed pojedynkiem.
Co ciekawe to nie pierwszy raz, kiedy babcia Cerrone jest bohaterką ciekawej "akcji" podczas gali UFC. W lutym 2018 roku na UFC w Austin jej wnuk pokonał Yancy'ego Medeirosa (15-6, 1 NC, 8 KO, 4 SUB), a ten po walce wyszedł z klatki i wycałował babcię swojego przeciwnika.
- Najważniejsza jest miłość. Nie ma znaczenia, czy wygrałbym, czy przegrałbym. Zrobiłbym to samo - skomentował swój gest Medeiros, który 15 lutego zmierzy się z Lando Vannatą (10-4-2, 4 KO, 5 SUB) i postara się wrócić na zwycięski tor po dwóch porażkach z rzędu.
Przejdź na Polsatsport.pl