James zrozpaczony po śmierci Bryanta (WIDEO)
Śmierć Kobe’ego Bryanta była szokiem dla całego świata. Szczególnie wstrząsnęła LeBronem Jamesem, co uchwyciły kamery telewizyjne po tym, jak wylądował w Los Angeles.
W nocy z soboty na niedzielę w meczu z Philadelphia 76ers (91:108) James zdobył 29 punktów, dzięki czemu awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NBA, wyprzedzając właśnie 41-latka. Później nadeszły tragiczne informacje o wypadku helikoptera, w którym oprócz Bryanta zginęła także jego 13-letnia córka. James, występujący obecnie w Los Angeles Lakers, po powrocie do LA był zrozpaczony i nie krył łez.
LeBron is met with emotional hugs after landing in Los Angeles following the death of Kobe Bryant.
— ESPN (@espn) January 26, 2020
(via NBC4 Los Angeles) pic.twitter.com/Fx9jt2qZVi
35-latek był wielkim fanem Bryanta. Po raz pierwszy spotkał go w czasie obozu dla młodych adeptów koszykówki. - To nie była rozmowa. Ja tylko słuchałem, chłonąłem każde słowo mojego idola. Do dziś pamiętam, że powiedział, iż jeśli chcesz być świetnym w tym, co robisz i jednym z wielkich graczy, to musisz naprawdę ciężko pracować – wspominał.
Bryant zginął w wieku 41 lat. W trakcie swojej kariery zdobył z Los Angeles Lakers pięć tytułów mistrzowskich NBA i dwa złote medale olimpijskie z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Uważany jest za jednego z najlepszych koszykarza w historii.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze