Legia zostanie ukarana grzywną lub zakazem transferowym?
Według relacji zagranicznych mediów Legia Warszawa miała bezpośrednio kontaktować się z rumuńskim napastnikiem Denisem Alibecem. Problem polega na tym, że kontrakt piłkarza Astry Giurgiu kończy się dopiero w czerwcu 2021 roku, więc tego typu negocjacje są niezgodne z regulaminem FIFA. "Wojskowym" grożą surowe sankcje z grzywną i zakazem transferowym na czele.
W związku z niemal pewnym odejściem najlepszego strzelca zespołu - Jarosława Niezgody - do MLS (Portland Timbers), Legia od początku okienka transferowego rozgląda się za nowym napastnikiem. Jednym z potencjalnych nabytków ma być Alibec, który notuje obecnie niezwykle udany sezon w barwach Astry Giurgiu (na przestrzeni piętnastu meczów strzelił dziewięć goli i zanotował siedem asyst).
"Otrzymaliśmy ofertę na piśmie za Alibeca, ale uznaliśmy, że Polacy powinni zaoferować za niego co najmniej dwa razy więcej. Rozmawiałem z zawodnikiem i powiedziałem, że lepiej, by został z nami aż do lata, bo wtedy z pewnością zgłosi się do niego więcej klubów, które zaproponują mu zdecydowanie lepsze warunki" - powiedział rumuński biznesmen i właściciel Astry Ioan Niculae, na łamach "ProSport".
Według "Super Expressu" Legia złożyła za Rumuna ofertę w wysokości miliona euro, jednak miała też skontaktować się bezpośrednio z zawodnikiem, co nie jest zgodne z postanowieniami FIFA. Kluby mogą bowiem negocjować z piłkarzami innych drużyn dopiero na sześć miesięcy przed końcem ich umów.
O działaniach Legii "za kulisami" poinformował także Niculae.
"Polacy rozmawiali z Alibecem, ale jego kontrakt jest ważny do czerwca 2021. To nie jest normalne - przyznał.
Rumuńskie media sugerują, że sprawa mogłaby trafić do FIFA, co mogłoby oznaczać dla Legii duże problemy. W takich sytuacjach sankcje nałożone przez instytucję są wyjątkowo surowe. Możliwe nawet, że nie skończyłoby się na wysokiej grzywnej, ale nawet na zakazie transferowym.
WYNIKI I TABELA PKO EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze