Ronaldo nie dogadał się z Figo? Wielka wpadka po śmierci Bryanta
Do dość niecodziennej sytuacji doszło w mediach społecznościowych po tragicznej śmierci Koby'ego Bryanta. Cristiano Ronaldo i Luis Figo, wyrażając swój ból i składając kondolencje rodzinie koszykarza, opublikowali na Twitterze wiadomości o identycznej treści.
Na wieść o nagłej śmierci Bryanta w katastrofie prywatnego śmigłowca, wiele osób ze świata sportu i showbiznesu wyraziło swój żal po stracie jednego z najlepszych współczesnych koszykarzy. Na taki krok zdecydowali się również dwaj Portugalczycy, a raczej osoba, która zajmuje się prowadzeniem mediów społecznościowych zarówno Ronaldo jak i Figo. Problem polega na tym, że okazała się ona na tyle nierzetelna, że postanowiła ułatwić sobie pracę i opublikować tego samego posta na profilach twitterowch obu wymienionych piłkarzy.
"Jest mi niezwykle przykro z powodu łamiących serce informacji o śmierci Kobe'yego i jego córki Gianny. Kobe był prawdziwą legendą i stanowił inspirację dla wielu ludzi. Przesyłam kondolencje rodzinie, przyjaciołom a także rodzinom pozostałych ofiar katastrofy. Spoczywaj w pokoju Legendo" - posty o właśnie takiej treści, w dodatku zakończone identyczną emotikoną, pojawiły się na profilach Ronaldo i Figo.
So sad to hear the heartbreaking news of the deaths of Kobe and his daughter Gianna. Kobe was a true legend and inspiration to so many. Sending my condolences to his family and friends and the families of all who lost their lives in the crash. RIP Legend💔 pic.twitter.com/qKb3oiDHxH
— Cristiano Ronaldo (@Cristiano) January 26, 2020
So sad to hear the heartbreaking news of the deaths of Kobe and his daughter Gianna. Kobe was a true legend and inspiration to so many. Sending my condolences to his family and friends and the families of all who lost their lives in the crash. RIP Legend💔 pic.twitter.com/8jYxfohLlj
— Luís Figo (@LuisFigo) January 27, 2020
Internauci nie pozostawili suchej nitki na osobie, która zdecydowała się pójść na skróty i zaoszczędzić sobie pracy.
"Plagiat", "Kopiuj i wklej... nieszczere reakcje", "ctrl c + ctrl v" - m.in. komentarze o takiej treści pojawiły się pod postami wspomnianej dwójki.
W niedzielę nad ranem czasu kalifornijskiego prywatny helikopter Sikorsky S-76 z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn runął na ziemię niedaleko miejscowości Calabasas. Maszyną podróżował Bryant, jego trzynastoletnia córka Gianna oraz siedem innych osób. Pierwsze sygnały o katastrofie pojawiły się około 10.00, a kilkadziesiąt minut później potwierdzono, że jedną z ofiar jest legenda Los Angeles Lakers.
Przejdź na Polsatsport.pl