Cieślak mógł zostać piłkarzem. "Na początku był chudy, delikatny"
Michał Cieślak (19-0, 13 KO) zmierzy się z 31 stycznia z Ilungą Makabu (26-2, 24 KO) w walce o mistrzostwo świata kategorii junior ciężkiej. Reporter Polsatu Sport Szymon Zaworski spotkał się z matką Cieślaka - Jolantą w jego rodzinnym domu w podradomskim Kosowie i porozmawiał z nią o drodze, jaką przeszedł Michał do miejsca, w którym jest obecnie.
Szymon Zaworski: Co nasuwa się Pani na myśl jako pierwsze, kiedy myśli Pani o Michale jako młodym chłopaku?
Michał Cieślak: Że on zawsze bardzo lubił to miejsce, czyli dom i w zasadzie tak jest do dzisiaj. Za każdym razem jak gdzieś wyjeżdża i dzwoni do mnie, to pytam się go jak tam jest. Wtedy mówi, że jest w porządku, ale w domu jest najlepiej.
Jakim dzieckiem był Michał?
Był bardzo grzecznym dzieckiem. Był bardzo uczynny, bardzo dobrze nastawiony do ludzi. Nigdy nie miałam z nim problemów, podobnie jak z drugim synem. I jak tak słyszę od koleżanek, że w domu przydałaby się twarda ręka, to widzę, że moja rodzina jest zaprzeczeniem tego. Kiedyś przy dzieleniu się opłatkiem mówiłam moim dzieciom, żeby doczekali się takich dzieci, jakich ja się doczekałam.
A jakim był uczniem? Nie rozrabiał?
Naprawdę nie miałam z nim nigdy problemów, nigdy nie dostałam telefonu, że się źle zachował. Był drobny incydent w gimnazjum, ale nie chciałabym o tym teraz mówić, bo Michał jest dorosłym facetem i nie wiem czy życzyłby sobie, żebym o tym mówiła.
No chyba, że zostanie mistrzem świata... Może wtedy uchylimy rąbka tajemnicy?
Jeśli zostanie mistrzem świata, to może o tym powiem w następnej rozmowie, oczywiście jeśli zgodzi się na to Michał. To jest ciekawe, śmieszne, bo ja powiedziałam, że Michał nigdy czegoś takiego by nie zrobił i jego wychowawczyni też powiedziała to przed panią dyrektor. A tymczasem pocztą pantoflową dowiedziałyśmy się, że to jednak był Michał.
Skąd pomysł, żeby to był boks? Nie bała się pani o Michała?
Mój mąż trenował zapasy, to był duży facet, więc wychodziło na to, że Michał też będzie duży. Ale na początku był chudy, delikatny, więc pomyśleliśmy, że najpierw niech idzie na piłkę. Ale on się absolutnie nie realizował jako piłkarz, nie podobało mu się to. Skontaktowaliśmy się więc z Adamem Jabłońskim i zaczęliśmy przywozić go na boks. Nie myślałam jednak wtedy, że to zajdzie aż tak daleko, że to przerodzi się w karierę i stanie się sposobem na życie. Nie wybiegałam tak daleko w przyszłość.
Transmisja gali z walką Cieślak - Makabu w systemie PPV.
Przejdź na Polsatsport.pl