Lekkoatletyczne HMŚ w Nankinie przełożone na 2021 rok
Nie odbędą się zaplanowane na 13-15 marca w chińskim Nankinie halowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce. Międzynarodowa federacja (World Athletics) poinformowała o ich przełożeniu na przyszły rok. Powodem jest szerzący się koronawirus.
Nie wiadomo, czy data imprezy zostanie zachowana, ale jeśli tak, to w 2021 roku, ale tydzień wcześniej (5-7 marca), zaplanowane są w Toruniu halowe mistrzostwa Europy.
"Wiemy, że władze Chin robią wszystko, by wirus się nie rozszerzał, ale musimy chronić naszych sportowców, członków federacji i partnerów" - napisano na oficjalnej stronie światowej federacji.
Zapewniono, że decyzja została podjęta po konsultacji ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO), która nadal niepokoi się szybkością rozprzestrzeniania się wirusa i zaleca odwoływanie lub przekładanie wszystkich dużych imprez.
"Rozważaliśmy możliwość przeniesienia imprezy do innego kraju i chcielibyśmy podziękować miastom, które zgłosiły się do organizacji mistrzostw. Jednak ze względu na obawy dotyczące rozprzestrzeniania się wirusa poza Chinami postanowiliśmy nie korzystać z tej opcji" - przekazano w oświadczeniu World Atheltics.
Federacja ma nadzieję na znalezienie odpowiedniej daty, która nie będzie kolidować z zaplanowanymi już teraz imprezami. "Chcielibyśmy, by Nankin pozostał gospodarzem halowych mistrzostw świata, bo wiemy, ile włożono wysiłku w przygotowania" - dodano.
Już raz w historii odbyły się w sezonie halowym dwie imprezy mistrzowskie. W 1989 roku najpierw rozegrano mistrzostwa Europy w Hadze, a dwa tygodnie później lekkoatleci walczyli w Budapeszcie o medale mistrzostw świata. Wówczas nie było jednak problemu ze zmianą strefy klimatycznej i czasowej.
Taka decyzja oznacza, że lekkoatletów od sierpnia 2020 roku do marca 2021 czekają cztery duże imprezy. W sierpniu igrzyska olimpijskie w Tokio i mistrzostwa Europy w Paryżu, a w marcu przyszłego roku halowe mistrzostwa Europy (Toruń) i świata (Nankin).
"Nie mogło być lepszej decyzji. Widzimy się w marcu 2021 w Nankinie" - szybko skomentował na Twitterze rekordzista świata w skoku o tyczce Francuz Renaud Lavillenie.
Jego zdanie podziela na pewno też wielu innych lekkoatletów. Już wcześniej mówiono, że termin jest niekorzystny, bo zaburzy przygotowania do igrzysk.
Epidemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych w Chinach kontynentalnych potwierdzono dotychczas prawie 6 tys. przypadków zakażenia i 132 zgony spowodowane wirusem. Poza tym w Hongkongu odnotowano osiem przypadków zakażeń, a w Makau - pięć. Chińskie władze praktycznie odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhan i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w szeregu okolicznych miast.
Wirus przedostał się jednak poza granice Chin. Dotychczas ponad 70 przypadków potwierdzono w kilkunastu innych państwach, w tym dwóch europejskich - we Francji i w Niemczech.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze