Sensacje, emocje, zamorskie eskapady. PSG i Marsylia grają o Puchar Francji

Piłka nożna
Sensacje, emocje, zamorskie eskapady. PSG i Marsylia grają o Puchar Francji
fot. PAP/EPA
PSG wygrało cztery z ostatnich pięciu edycji Pucharu Francji

Ponad osiem tysięcy uczestniczących drużyn, nawet dwanaście tysięcy kilometrów między stadionami, czternaście rund i zupełnie niepoliczalne emocje. Fascynujące rozgrywki o Puchar Francji wkraczają w decydującą fazę. W środę o ćwierćfinał powalczą między innymi PSG i Olympique Marsylia.

Dowodów na wyjątkowość Coupe de France można znaleźć dowolną liczbę. Trwa już 103. edycja, jest w czym wybierać. Ale nie trzeba wracać pamięcią do meczów sprzed stu lat, wystarczy cofnąć się do... wtorkowego wieczoru.

 

Dziewięć bramek w Angers

 

Tuż przed godziną 21.00 kończyły się trzy pierwsze mecze 1/8 finału. W Angers na stadionie Raymonda Kopy Kopaszewskiego gospodarze, którzy przegrywali już z Rennes 0:2, 1:3 i 3:4, próbowali ze wszystkich sił doprowadzić w dogrywce do kolejnego remisu - tym razem 5:5.

 

W rozgrywanych równolegle meczach maluczcy francuskiej piłki walczyli z przedstawicielami elity. Na maleńkim stadionie w przygranicznym Belfort czwartoligowiec szykował się do konkursu rzutów karnych z Montpellier, na jedenastki czekali również kibice piątoligowca FC Limonest, który podejmował Dijon.

 

Fani Angers kolejnego wyrównania się nie doczekali, w ekscytującym starciu ekip z Ligue 1 górą okazało się Rennes. W tym samym momencie nadzieje na cud stracili kibice FC Limonest - już po upływie 120. minuty piłkarze Dijon strzeli dzielnym amatorom gola na 1:2.

 

Sensacja w Belfort

 

Sensacja ziściła się natomiast w Belfort. Miejscowi czwartoligowcy dotrwali do rzutów karnych, a w nich okazali się skuteczniejsi od Montpellier, czyli czwartej drużyny tabeli Ligue 1!

 

Trzy stadiony, trzy mecze, trzy niesamowite historie. Historie, które są kwintesencją Pucharu Francji. To rozgrywki z jednej strony bardzo prestiżowe, z drugiej - obfitujące w niespodzianki.

 

Les Herbiers dali przykład

 

Niespełna dwa lata temu trzecioligowcy z Les Herbiers przeżyli sen na jawie. Na słynnym Stade de France, w obecności 75 tysięcy widzów, zmierzyli się z wielkim PSG.

 

Faworyt z Danim Avesem, Tiago Silvą, Mbappe, Cavanim, Di Marią w składzie ostatecznie triumfował. Ale porażka zaledwie 0:2, a przede wszystkim dzielna postawa piłkarzy Les Herbiers okazała się puentą godną pięknej historii.

 

Czy w tym roku będziemy świadkami podobnej? Nie będzie łatwo, bo tym razem faworyci trzymają się mocno. W czwartym wtorkowym meczu z rozgrywek odpadło wprawdzie Monaco, ale kosztem innej drużyny z elity, Saint-Etienne. Wykluczyć sensacji jednak nie można. W grze pozostaje choćby wspomniane już ASM Belfort.

 

Siedem tysięcy kilometrów po awans

 

Na co dzień klub z miasta położonego tuż przy granicy ze Szwajcarią rywalizuje w czwartej lidze. W Pucharze Francji ma już na rozkładzie ekipy z lig: piątej, czwartej, trzeciej, drugiej (Nancy) i pierwszej (Montpellier). A po drodze - choć dosłownie rzecz traktując było to zupełnie NIE po drodze - zaliczył jeszcze zwycięski wypad na... Antyle.

 

W ósmej rundzie zawodnicy z Belfort pokonali bowiem na wyjeździe mistrza Gwadelupy, Jeunesse Evolution. Pokonując samolotem ponad siedem tysięcy kilometrów. W jedną stronę.

 

O Puchar Francji na całym świecie

 

Udział najlepszych drużyn z terytoriów zamorskich Francji to kolejny element czyniący Coupe de France zupełnie wyjątkowym. Zespół AJ Saint Georges, który dotarł do ósmej rundy obecnej edycji mecze domowe rozgrywa na stadionie w Kajennie, stolicy Gujany Francuskiej.

 

Jeszcze dalej bo aż do 1/16 finału awansowała drużyna JS Saint-Pierroise z położonej na Oceanie Indyjskim wyspy Reunion. Odległość z siedziby AJ Saint Georges na stadion JS Saint-Pierroise? W linii prostej, bagatela, dwanaście tysięcy kilometrów.

 

Na wschód. To ważna uwaga, bo gdyby los skojarzył mistrza Gujany z ekipą A.S. Venus z Tahiti (odpadli w siódmej rundzie), to piłkarze Saint Georges musieliby pokonać w drodze na mecz dziesięć tysięcy kilometrów. Lecąc na zachód.

 

Faworyci dadzą radę?

 

A wracając do ewentualnych sensacji: w środę na boisko wybiegną kolejni piłkarze, którzy mają odwagę marzyć o pozornie niemożliwym. Czwartoligowe SAS Epinal podejmie Lille. Trzecioligowcy z Pau FC, którzy w poprzedniej rundzie odprawili z kwitkiem Bordeaux, rzucą z kolei wyzwanie mocarnemu PSG. Ten mecz pokażemy w Polsacie Sport News od 18.35.

 

A zaraz po jego zakończeniu będzie można obejrzeć starcie zespołów z najlepszej ligi aktualnych mistrzów świata. O 20.55 rozpocznie się transmisja spotkania Olympique Marsylia - RC Strasbourg. Trzydniową przygodę z 1/8 finału Pucharu Francji zakończymy w czwartek meczem OGC Nice kontra Olympique Lyon (30 stycznia, Polsat Sport, godzina 20.50).

 

PUCHAR FRANCJI 2019/2020
1/8 FINAŁU

 

wtorek, 28.01:
ASM Belfort - Montpellier 0:0 (karne 5:4)
FC Limonest - Dijon 1:2 (0:0, 1:1)
Angers - Rennes 4:5 (0:2, 3:3)
Monaco - Saint-Etienne 0:1 (0:1)

 

środa, 29.01:
SAS Epinal - Lille
Pau FC - Paris Saint-Germain, 18.25, Polsat Sport News
Olympique Marsylia - RC Strasbourg, 20.55, Polsat Sport News

 

czwartek, 30.01:
OGC Nice - Olympique Lyon, 20.55, Polsat Sport

Szymon Rojek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie