Premier League: Liverpool bezlitośnie wykorzystał błędy Bednarka
Southampton był kolejnym zespołem, który w tym sezonie spróbował odebrać punkty Liverpoolowi, ale nic z tego nie wyszło. Zespół Jana Bednarka poległ na Anfield aż 0:4, a lider pewnie zmierza po tytuł mistrza Anglii.
24. zwycięstwo w 25. kolejce - Liverpool bije w tym sezonie wszelkie rekordy, a jedynym zespołem, który potrafił stawić im czoło pozostaje Manchester United. Podopieczni Jurgena Kloppa mieli trochę problemów w starciu ze Świętymi, ale ostatecznie wygrali aż 3:0.
Spora w tym rola... Bednarka, który nie wcielił się w rolę lidera defensywy przyjezdnych. Po poprawnej pierwszej połowie zespołu Polaka, po zmianie stron to właśnie stoper mógł zdecydowanie lepiej zachować się przy dwóch trafieniach dla The Reds.
Wynik tuż po przerwie otworzył Alex Oxlade-Chamberlain. Po godzinie gry było już 2:0 i w tym wypadku polski obrońca złamał linię spalonego, umożliwiając gościom na rozegranie akcji bramkowej. Dwanaście minut później nie sięgnął podania do Mohameda Salaha, który efektowną podcinką w sytuacji sam na sam dał swojemu zespołowi ogromny komfort w postaci trzybramkowego prowadzenia. Egipcjanin podwoił swój dorobek strzelecki w doliczonym czasie gry i ustalił wynik spotkania.
Niezwykle ciekawie było też na Stadionie Olimpijskim w Londynie. West Ham z Łukaszem Fabiańskim w bramce zremisował 3:3 z Brighton, mimo dwubramkowego prowadzenia przez większość spotkania. Polak mógł tego popołudnia mieć sporo pretensji do swojej defensywy, która straciła wszystkie bramki w dość kuriozalnych okolicznościach.
Autorem wielkiego comebacku został Everton. Zespół Carlo Ancelottiego przegrywał już 0:2 z Watfordem, a potrafił wygrać 3:2 mimo gry w dziesiątkę. Gola na wagę zwycięstwa w 90. minucie zdobył Theo Walcott.
WYNIKI I TABELA PREMIER LEAGUE
Przejdź na Polsatsport.pl