ŁKS tylko podrażnił Legię. Lider zostaje w Warszawie
Legia Warszawa wygrała przed własną publicznością z ŁKS-em 3:1 w pierwszym w 2020 roku meczu Ekstraklasy przy ulicy Łazienkowskiej 3. Warszawianie tym samym wrócili na fotel lidera, ŁKS pozostał daleko za rywalami w walce o ligowy byt. Łodzianie co prawda prowadzili w niedzielne popołudnie po golu Łukasza Piątka, ale gospodarze w ostatnich dwudziestu minutach udowodnili swoją wyższość trzy razy trafiając do siatki.
W rundzie jesiennej legioniści pokonali w Łodzi beniaminka 3:2, ale wówczas bramki dla wicemistrzów Polski zdobyli piłkarze, których już na Łazienkowskiej nie ma. Jarosław Niezgoda (wtedy dwa trafienia) przeszedł do występującego w MLS Portland Timbers, natomiast Dominik Nagy został wypożyczony do Panathinaikosu Ateny.
W wyjściowym składzie Legii na niedzielny mecz nie było nowych zawodników – w rezerwie pozostali sprowadzony z ŁKS utalentowany Piotr Pyrdoł oraz były piłkarz Śląska Wrocław Mateusz Cholewiak (wszedł w końcówce meczu).
Inaczej wyglądała sytuacja w zamykającym tabelę ŁKS, którego trener Kazimierz Moskal wystawił od początku napastnika Samuela Corrala oraz obrońców Carlosa Morosa Gracię, Tadeja Vidmajera i Macieja Dąbrowskiego. Ten ostatni oraz doświadczony bramkarz Arkadiusz Malarz, bardzo ciepło przywitany na stadionie, grali w przeszłości w Legii.
Oba zespoły walczą o zupełnie inne cele, ale w pierwszej połowie Legia nie potrafiła potwierdzić, że jest zdecydowanym faworytem. Mimo dużej przewagi gospodarze mieli problemy ze sforsowaniem przebudowanej zimą defensywy łodzian. A gdy już sporadycznie oddawali strzały, umiejętnie interweniował Malarz.
Widać było nieco brak Niezgody, którego ma zastąpić doświadczony czeski napastnik Tomas Pekhart (przechodzi testy medyczne).
Łodzianie nie stwarzali groźnych sytuacji, skupiali się na zagęszczonej obronie.
W 41. minucie wydawało się, że legioniści dopną swego, ale piłka po uderzeniu Kante trafił w boczną siatkę. Ten sam zawodnik kilka minut później nie zdołał strzelić gola z bliska po odbiciu piłki przez Malarza.
Po przerwie Legia znów zaatakowała, ale… niespodziewanie straciła bramkę. W 53. minucie przy dość biernej postawie gospodarzy piłkę do siatki skierował niepilnowany Łukasz Piątek, były pomocnik innej stołecznej drużyny – Polonii.
Zaskoczeni takim obrotem sprawy legioniści otrząsnęli się dopiero po pewnym czasie.
W 70. minucie wyrównał uderzeniem głową wprowadzony krótko wcześniej na boisko Maciej Rosołek. Kilkadziesiąt sekund później Legia mogła już prowadzić, ale najpierw Rosołek trafił w słupek, a efektowną dobitkę przewrotką Kante obronił Malarz.
Co się jednak odwlecze… W 84. minucie sędzia Bartosz Frankowski po skorzystaniu z pomocy VAR podyktował rzut karny dla Legii za zagranie ręką, a skutecznym wykonawcą „jedenastki” był Domagoj Antolic.
Cztery minuty później gospodarze zdobyli trzecią bramkę - tym razem precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się Kante, który ustalił wynik meczu.
Legia po tym zwycięstwie wróciła na pozycję lidera, ŁKS z dorobkiem 14 punktów wciąż jest ostatni.
Legia Warszawa - ŁKS Łódź 3:1 (0:0)
Bramki: Maciej Rosołek (70-głową), Domagoj Antolic, Jose Kante (88) - Łukasz Piątek (53).
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Marko Vesovic, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk, Michał Karbownik - Paweł Wszołek, Domagoj Antolic, Luquinhas (81. Mateusz Cholewiak), Andre Martins (67. Walerian Gwilia), Arvydas Novikovas (62. Maciej Rosołek) - Jose Kante.
ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Carlos Moros Gracia, Maciej Dąbrowski (77. Jan Sobociński), Tadej Vidmajer - Ricardo Guima, Michał Trąbka, Łukasz Piątek, Przemysław Sajdak (87. Pirulo), Maciej Wolski (73. Dragoljub Srnic) - Samu Corral.
Żółte kartki: Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk - Przemysław Sajdak, Jan Grzesik, Łukasz Piątek, Jan Sobociński.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 23 898.
WYNIKI I TABELA PKO BP EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl