Błachowicz: Czekam na kontrakt marzeń od UFC
- Przez najbliższe dwa-trzy tygodnie chcę odpocząć. Najpierw lecimy do Nowego Jorku, żeby się zrelaksować, a następnie odwiedzę stare kąty w Cieszynie. Dawno mnie tam nie było. Później zacznę się delikatnie ruszać i będę czekał na ten wymarzony kontrakt – powiedział na chłodno po walce Jan Błachowicz (26-8, 7 KO, 9 SUB) po walce z Coreyem Andersonem (13-5, 5 KO).
Błachowicz bardzo szybko zrewanżował się Andersonowi, nokautując go już w pierwszej rundzie. Po walce Polak wyraźnie dawał znać, że jest gotowy, by stawić czoła mistrzowi wagi półciężkiej Jonowi Jonesowi.
- Jestem gotowy i udowodniłem, że zasługuje na walkę. Po tym pojedynku nie jestem rozbity, potrzebuje około trzech tygodni, by odpocząć. Niech się dzieje! Poproszę tylko czas i miejsce. To już nie jest w mojej mocy, ktoś inny musi to ustalić – powiedział.
„Cieszyński książę” nie ukrywał, że do walki z Andersonem wyszedł ze specjalną taktyką. Pierwszą walkę przegrał na punkty, dlatego tym razem postanowił postawić na nokaut i tak się właśnie stało.
- Cieszę się, że ten nokaut dobrze „wszedł”. Planowałem go skończyć w drugiej rundzie, więc trochę zaskoczyłem samego siebie. Przewidzieliśmy jego ruchy w stójce, dlatego jestem zadowolony z pracy, jaką wykonaliśmy – podsumował.
Jakie plany ma Polak na najbliższe tygodnie? Przede wszystkim odpoczynek.
- Przez najbliższe dwa-trzy tygodnie chcę odpocząć. Najpierw lecimy do Nowego Jorku, żeby się zrelaksować, a następnie odwiedzę stare kąty w Cieszynie. Dawno mnie tam nie było. Później zacznę się delikatnie ruszać i będę czekał na ten wymarzony kontrakt - podsumował.
Przejdź na Polsatsport.pl