Kamil Glik wraca do formy. Wyróżnienie od L'Equipe!
Trzeciego lutego Kamil Glik obchodził 32. urodziny. Dla piłkarza na jego pozycji to dobry wiek, aby wciąż myśleć o grze na wysokim poziomie. Jednak forma, jaką prezentował ostatnio 74-krotny reprezentant Polski, była daleka od tej sprzed roku. Ostatnie dwa mecze przesiedział na ławce rezerwowych. Wielu zwątpiło już w jego powrót do pierwszego zespołu AS Monaco. Ale wrócił. I to w jakim stylu! Pierwszy raz w tym sezonie Glik trafił do 11-tki kolejki sportowego dziennika L'Equipe!.
Na pewno najbardziej zmartwiony dotychczasowym obrotem sprawy był Jerzy Brzeczek, bo selekcjoner Biało-Czerwonych nie wyobrażał sobie reprezentacji bez swojego filara lini obrony. Przecież do Euro 2020 pozostało już tylko pięć miesięcy. W końcu jednak Roberto Moreno postawił ponownie na Kamila w ostatnim meczu z Montpellier.
Polski kapitan zespołu spod skały pokazał swojemu nowemu trenerowi, że ten miał racje. Glik walnie przyczynił się do sukcesu z Montpellier (1-0), walcząc również o wysokie miejsce w tabeli. Za swój mecz otrzymał notę 7 (w skali 1/10). Nikt w zespole nie otrzymał wyższej. Cieszą również pomeczowe recenzje prasowe. L’Equipe, która wybrała Polaka do 11-tki kolejki (pierwszy raz w tym sezonie), uważa że: "kiedy gra Kamil Glik, łatwiej znaleźć równowagę w obronie. Ale musi to być ten Glik który występował w ostatnim meczu. Polak często był na ziemi, ale piłka nie sprawiała mu kłopotu w przeciwieństwie do ostatnich meczów".
Sportowy dziennik podkreśla, że: "To był mecz obrońcy w dawnym stylu: twardy i zdecydowany w starciach jeden na jeden, a nawet więcej, ale najważniejsza była skuteczność. Odczuli to na własnej skórze jego przeciwnicy, Mollet (24. minuta), (Ferri 25) i ponownie Mollet (65. minuta)".
Komentujący spotkanie we francuskiej telewizji, były reprezentant Trójkolorowych Franck Sauzee, był pełen uznania co do dyspozycji Glika. "Nie wymagajmy od niego żeby wyprowadzał i rozgrywał piłki, on jest przede wszystkim do zadań obronnych i z tego wywiązuje się bezbłędnie".
Monako z 38 punktami zajmuje już piąte miejsce i ma tylko trzy punkty straty do podium (Rennes 41 pkt), gra w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie staje się ponownie realna. Monako ma bardzo szeroką kadrę, aż 72 zakontraktownych piłkarzy, z których, siłą rzeczy wielu jest wypożyczonych do innych klubów.
Trener Moreno ma świetnych napastników, jak Ben Yedder, lider strzelców z 16. bramkami, świetny powrót zaliczył reprezentant Algierii Islam Slimani. Ten duet ma ogromne wsparcie u młodego Jovetca i Rosjanina Gołowina.
Niedawno Glik przedłużył umowę o rok (do czerwca 2021 roku). Poźniej ma zamiar powrócić w rodzinne strony. Nie powinien narzekać na brak środków do spokojnego życia, bo w Monako dobrze płacą. Oficjalnie Glik zarabia 300 000 euro miesięcznie. Fiskus nie odbiera mu ani jednego centa, bo w Monako obcokrajowcy (poza Francuzami) nie płacą podatków.
W księstwie księcia Alberta II liczą na powrót do wielkiej gry z 2017 roku, w którym klub zdobył tytul mistrza Francji i doszedł aż do półfinału Ligi Mistrzów.
Przejdź na Polsatsport.pl