24-letni skoczek zakończył karierę! W ostatnim skoku pofrunął na 220 metr
Thomas Hofer zdecydował się zakończyć sportową karierę mimo zaledwie 24 lat. Jego ostatnimi występami na skoczni były loty w Bad Mitterndorf w roli przedskoczka.
Czołówka Pucharu Świata odnosi największe sukcesy właśnie w okolicach wieku w którym obecnie jest, jednak Hofer nigdy nie zdołał się do niej zbliżyć. Austriak, u którego zbieżność nazwiska z dyrektorem PŚ jest przypadkowa swoje najlepsze występy na skoczniach miał już dawno za sobą.
Udane występy w Pucharze Kontynentalnym w sezonie 2015/2016 pozwoliły mu przebić się do Pucharu Świata, a zadebiutował w elicie konkursem w Zakopanem. Zajął wówczas 23. miejsce, zdobywając pierwsze punkty w klasyfikacji generalnej. We wspomnianym sezonie kilkukrotnie zapunktował, awansując do czołowej trzydziestki zawodów, ale... na tym w zasadzie koniec jego sukcesów.
Rosłemu skoczkowi (191 cm) nigdy nie udało się wrócić na stałe do kadry austriackiej na PŚ. W obecnym sezonie dostał szansę podczas rodzimej części Turnieju Czterech Skoczni, jednak nie wykorzystał jej - nie udało mu się awansować do zawodów w Bischofshofen oraz Innsbrucku.
W oficjalnych zawodach międzynarodowych po raz ostatni wystąpił w styczniu, plasując się w trzeciej dziesiątce w konkursach FIS Cup w Zakopanem.
W ostatni weekend wystąpił jako przedskoczek na obiekcie Kulm i pofrunął na... 220 metr, a więc dalej od wielu zawodników z czołówki PŚ. To też prawie dziesięć metrów dalej, niż jego oficjalny rekord życiowy - 210,5 m w Planicy. To był właśnie ostatni skok w jego karierze.
Przejdź na Polsatsport.plWyświetl ten post na Instagramie.