MŚ w biathlonie: Triumf Francji, Polacy bardzo daleko
Biathloniści Andrzej Nędza-Kubiniec, Grzegorz Guzik, Łukasz Szczurek i Marcin Szwajnos zajęli 16. miejsce w sztafecie 4x7,5 km podczas mistrzostw świata w Anterselvie. Złoty medal zdobyli Francuzi, srebrny - Norwegowie, a brązowy - Niemcy.
Biało-Czerwoni powtórzyli tym samym wynik z ubiegłego roku z Oestersund. W sobotę nie musieli biegać karnych rund, a amunicję dobierali łącznie 11 razy. Nie zostali też zdublowani.
Zwycięstwo "Trójkolorowych" oznacza, że biegnący na drugiej zmianie Martin Fourcade już po raz 13. w karierze wywalczył tytuł mistrza świata. W składzie Francji znaleźli się też Emilien Jacquelin, Simon Desthieux i Quentin Fillon Maillet.
Długo zanosiło się na to, że to Niemcy zdobędą złoty medal. Jednak na ostatnim strzelaniu Benedikt Doll "zarobił" karną rundę, a to oznaczało nie tylko, że nie będzie miał już szans w walce z francuskim rywalem, ale również, że zostało mu tylko pięć sekund z około minutowej przewagi nad Johannesem Thingnesem Boe. Norweg, który wraz z kolegami triumfował w tej konkurencji w ubiegłym roku, nie dał Dollowi szans na ostatnim okrążeniu.
Mimo wszystko dopiero drugą pozycję Skandynawów można uznać za niespodziankę. Dali się wyprzedzić dopiero drugi raz w ostatnich ośmiu startach w sztafecie w Pucharze Świata, do którego impreza we włoskim Tyrolu Południowym jest zaliczana.
Przejdź na Polsatsport.pl