NBA: Clippers wygrali w dniu pożegnania Bryanta
Koszykarze Los Angeles Clippers wygrali z Memphis Grizzlies 124:97 w dniu, gdy liga NBA pożegnała Kobe'ego Bryanta. Kilka godzin wcześniej w tej samej hali Staples Center odbyły się uroczystości upamiętniające legendę Lakers oraz pozostałych osiem ofiar katastrofy śmigłowca z 26 stycznia.
Po trzech kolejnych przegranych Clippers odnieśli pewne zwycięstwo. Już po pierwszej kwarcie prowadzili 40:14, a ich przewaga ani przez chwilę nie była zagrożona. Kawhi Leonard zdobył 25 punktów, o trzy mniej uzyskał Montrezl Harrell. Drużyna z Los Angeles umocniła się na trzeciej pozycji w Konferencji Zachodniej z bilansem 38 wygranych i 19 porażek.
Prowadzą lokalni rywale - Lakers (43-12), którzy w poniedziałek pauzowali. Ten dzień poświęcono na ostatnie wspomnienie Bryanta. W ekipie "Jeziorowców" spędził całą, trwająca 20 sezonów karierę. W wypadku zginęła też m.in. jego 13-letnia córka Gianna, początkująca koszykarka.
Ceremonia rozpoczęła się od występu piosenkarki Beyonce. Na scenie pojawiło się także wielu innych muzyków. Hala była w stanie pomieścić około 20 tysięcy osób, ale olbrzymi tłum zgromadził się przed nią.
Nie zabrakło byłych i aktualnych koszykarskich gwiazd. Obecni byli m.in.: Michael Jordan. Jerry West, Phil Jackson, Kareem Abdul Jabbar, Magic Johnson i Bill Russell.
Bryant, pięciokrotny mistrz ligi NBA (2000-2002, 2009-2010) i dwukrotny mistrz olimpijski z reprezentacją USA (2008 i 2012), miał 41 lat. Nagroda dla najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) Meczu Gwiazd od tegorocznej edycji nosi jego imię.
Na Wschodzie najlepsi są Milwakee Bucks (49-8), którzy dzień wcześniej jako pierwsi zapewnili sobie awans do play off po zaledwie 56 meczach, ustanawiając rekord rozgrywek. W poniedziałek męczyli się jednak w Waszyngtonie, pokonując ekipę Wizards dopiero po dogrywce 137:134. 40 punktów dla zwycięzców, w tym dziewięć w dogrywce, zdobył Khris Middleton, biorąc na siebie ciężar gry pod nieobecność Giannisa Antetokounmpo, który przedwcześnie musiał opuścić boisko po sześciu faulach.
W drużynie pokonanych wyróżnił się Bradley Beal, bijąc wynikiem 55 punktów rekord życiowy. W niedzielę w przegranym meczu w Chicago zdobył ich 53. Jest on pierwszym graczem, mogącym się pochwalić co najmniej 50-punktowym dorobkiem w dwóch kolejnych spotkaniach NBA od 2007 roku, gdy takie osiągnięcie odnotował... Bryant.
Przejdź na Polsatsport.pl