Włoski trener pracujący w Chinach: Rodzice moich zawodników od tygodni nie opuszczają domów
Epidemia koronawirusa sprawiła, że rozgrywki sportowe w wielu krajach zostały wstrzymane. Nie inaczej może być w Chinach, skąd właśnie śmiercionośny wirus eksplodował. Włoski szkoleniowiec, Roberto Donadoni, który pracuje na azjatyckiej ziemi zdradził, że panuje tam istne pandemonium.
Donadoni pracuje obecnie w chińskim klubie Shenzhen. Jego zespół przebywa w Hiszpanii, gdzie czeka na możliwość powrotu do kraju.
- Odkąd kilku dni przebywam w domu. Z przerażeniem obserwowałem z bliska eksplozję tego wirusa. Chiński rząd ostrzegał wszystkich mieszkańców. Moi zawodnicy przebywają w Gironie w ramach przygotowań do sezonu - powiedział Włoch.
Sezon w lidze chińskiej miał ruszyć w lutym, ale ze względu na epidemię został przełożony na kwiecień. Donadoni przebywa we Włoszech, ale niedługo wybierze się do swoich piłkarzy.
- Moi zawodnicy dają mi do zrozumienia, że są zaniepokojeni sytuacją w Chinach. Ich rodzice od kilku tygodni nie wychodzą z domu w obawie przed wirusem. Moim największym problemem będzie poradzeniem sobie z ich zmartwieniem. W pierwszej kolejności muszę popracować z nimi nad sferą psychologiczną i mentalną. Koronawirus martwi także mnie, ale wydaje mi się, że nie możemy zbytnio przesadzać ze skalą tego problemu. Musimy się zjednoczyć i uniknąć rozpowszechniania tego wirusa - skwitował były selekcjoner reprezentacji Italii.
Przejdź na Polsatsport.pl