Prawda Siatki: Masny kontaktuje się z różnymi klubami. "Nie mam nic przeciwko..."
Michal Masny przekroczył magiczną granicę 40 lat. Sezon 2019/2020 jest dla niego jednym z bardziej szalonych w karierze. W trakcie trwania rozgrywek zmienił klub na BKS Visłę Bydgoszcz, która spadła z PlusLigi. Co będzie dalej ze słowackim siatkarzem? - Chcę dalej grać - oznajmił w rozmowie z Jerzym Mielewskim w "Prawdzie Siatki".
W PlusLidze napędza się karuzela transferowa. Niektórzy siatkarze są rozrywani przez kluby, a inni muszą dołożyć nieco starań, by dano im szansę. Ta druga opcja często dotyczy zawodników doświadczonych, którzy osiągają zaawansowany, jak na sportowca, wiek.
W takiej sytuacji znalazł się Masny, który mając 40 lat musi szukać nowego pracodawcy. BKS Visła, w której dokończy sezon, nie ma już szans na pozostanie w PlusLidze. Zdaniem Mielewskiego Masny jest zbyt klasowym zawodnikiem, by grać w pierwszej lidze. Co będzie dalej z rozgrywającym?
- Ciągle chcę grać. Zdrowie mi na to pozwala. Prezesi bardzo uważnie patrzą na pierwszą cyferkę wieku i ja to rozumiem. To trochę odstrasza. Wystarczy popatrzeć na trzynaście sezonów w PlusLidze i sprawdzić, ile razy nie grałem. Nie było dużo meczów, w których nie wystąpiłem. Jeśli tak się zdarzało, to raczej na przeszkodzie stawał limit obcokrajowców lub to, że ktoś był w lepszej formie - powiedział Masny.
Obecnie siatkarz nie ma pewnych ofert, ale przyznał, że kontaktuje się z różnymi klubami. Nie wykluczył też możliwości występów w roli zmiennika na pozycji rozgrywającego.
- Jeśli będzie opcja gry jako pierwszy rozgrywający, to czuję się gotowy i nie mam z tym żadnego problemu. Gdybym miał przenieść się do dobrego klubu, który ma młodego rozgrywającego, to nie mam nic przeciwko temu, by mu pomagać - stwierdził siatkarz.
Fragment "Prawdy Siatki" w załączonym materiale wideo. Cały odcinek do obejrzenia [TUTAJ].
Przejdź na Polsatsport.pl