Kownacki - Helenius: Który cios był początkiem końca Polaka?
Robert Helenius (30-3, 19 KO) pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie Adama Kownackiego (20-1, 15 KO) w walce wieczoru na gali w Nowym Jorku. Kłopoty Polaka zaczęły się na samym początku czwartej rundy, po akcji rywala w narożniku. Niespełna minutę później było już po walce.
Po trzeciej rundzie pięściarz z Łomży zdecydowanie prowadził na kartach punktowych i nic nie zwiastowało problemów, które pojawiły się w czwartej odsłonie. Po dwudziestu sekundach doszło do wymiany ciosów w narożniku, a dwa mocne ciosy dotarły do głowy Kownackiego. Polak przyklęknął, ale wydawało się, że mógł w tej sytuacji się potknąć, co zauważył komentujący galę Andrzej Kostyra.
Chwilę później okazało się, że lewy wyprowadzony przez Heleniusa naprawdę uczynił szkody w obronie naszego pięściarza. Fin wyczuł, że może jeszcze bardziej zranić rywala i kontynuował natarcie. Kolejna seria ciosów powaliła Kownackiego na deski.
Polak wstał, ale uczynił to chyba zbyt szybko i po chwili znalazł się pod gradobiciem ciosów "Nordyckiego Koszmaru". Pojedynek trwał jeszcze kilkanaście sekund, ale sędzia ringowy po minucie czwartej rundy zlitował się nad łomżaninem i przerwał bój.
Tym samym pierwsza porażka Kownackiego w karierze stała się faktem.
Wynik walki:
Robert Helenius (30-3, 19 KO) pokonał przez TKO w czwartej rundzie Adama Kownackiego (20-1, 15 KO).